Wychodzenie wcześniej z pracy lub odpuszczanie zadań do wykonania tylko z powodu nieobecności szefa to dość powszechne zjawisko, niezależne od rodzaju pracy, branży czy wielkości przedsiębiorstwa. Wynika z podejścia do pracy. – Osoby, które tak robią, działają pod wpływem motywacji zewnętrznej i wizji konsekwencji. Te mogą być pozytywne, np. czekanie na awans, na podwyżkę albo negatywne: strach przed naganą, karą czy zwolnieniem z pracy. Jeśli nie ma szefa, nie ma też wizji „kary” – tłumaczy Katarzyna Leśniak, psycholożka i trenerka biznesu z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED. Niestety w wielu miejscach pracy obowiązuje prosty system kar i nagród, który wielu dorosłych pamięta ze szkoły czy nawet z domu. – Dzieje się tak w firmach, gdzie szefostwo ma pewne deficyty wiedzy o zarządzaniu ludźmi – tłumaczy ekspertka.
Dlaczego „urywamy się” z pracy?
Wcześniejsze wychodzenie z pracy, czy opóźnianie realizacji zadań wynika z zaburzonych relacji w firmie. W organizacji, w której pracownicy czują się dowartościowani, mają jasne ustalone zasady współpracy, ufają sobie wzajemnie, nie ma potrzeby ścisłej kontroli. Pracownicy mogą wyjść wcześniej np. do lekarza. Ustalają to z przełożonym, ale on też nie robi z tego problemu, bo szanuje swojego podwładnego. Jeśli relacje nie są zdrowe, pracownik ma poczucie niesprawiedliwości, też zaczyna przekraczać granice: – Można powiedzieć, że urywanie się wcześniej z pracy to taka cicha zemsta, jeśli ktoś nie czuje się respektowany. Oczywiście mogą tu zachodzić też inne mechanizmy, np. rozproszenie odpowiedzialności – kiedy cała firma „zmywa się” wcześniej, to mamy do czynienia z myśleniem grupowym i większą szansą na uniknięcie odpowiedzialności, bo pracownicy myślą: „idziemy wszyscy, przecież nie zwolni całej firmy” – wyjaśnia Katarzyna Leśniak.
Dlaczego „urywamy się” z pracy?
Wcześniejsze wychodzenie z pracy, czy opóźnianie realizacji zadań wynika z zaburzonych relacji w firmie. W organizacji, w której pracownicy czują się dowartościowani, mają jasne ustalone zasady współpracy, ufają sobie wzajemnie, nie ma potrzeby ścisłej kontroli. Pracownicy mogą wyjść wcześniej np. do lekarza. Ustalają to z przełożonym, ale on też nie robi z tego problemu, bo szanuje swojego podwładnego. Jeśli relacje nie są zdrowe, pracownik ma poczucie niesprawiedliwości, też zaczyna przekraczać granice: – Można powiedzieć, że urywanie się wcześniej z pracy to taka cicha zemsta, jeśli ktoś nie czuje się respektowany. Oczywiście mogą tu zachodzić też inne mechanizmy, np. rozproszenie odpowiedzialności – kiedy cała firma „zmywa się” wcześniej, to mamy do czynienia z myśleniem grupowym i większą szansą na uniknięcie odpowiedzialności, bo pracownicy myślą: „idziemy wszyscy, przecież nie zwolni całej firmy” – wyjaśnia Katarzyna Leśniak.
Takie sytuacje zdarzają się też w organizacjach, gdzie jest ogromna presja wydajności: – Jeśli w krótkim czasie oczekuje się spektakularnych wyników i to przerasta pracowników, to oni często się buntują. Mają i tak o wiele za dużo obowiązków, więc nie ma znaczenia, że jednego dnia wyjdą godzinę wcześniej – dodaje ekspertka Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia.
Motywacja wewnętrzna – czym jest i jak ją pobudzić?
Tymczasem, w prawidłowym podejściu do pracy warto pobudzić w sobie wewnętrzną motywację, wynikającą z osobistych pobudek. – Możemy to porównać do czytania książek: lektura szkolna czytana z przymusu nie daje takiej samej radości, jak nawet ta sama książka czytana po latach dla przyjemności. Podobną analogię widzę np. w odchudzaniu. Jeśli chcemy zrzucić zbędne kilogramy tylko po to, by błyszczeć w kostiumie kąpielowym na wakacjach, to niestety jest większa szansa, że dopadnie nas efekt jo-jo niż wtedy, gdy jesteśmy głęboko zmotywowani do zmiany stylu życia i chęci poczucia się lepiej, poprawienia wyników krwi, wzmocnienia kondycji. To są dobre przykłady różnic między motywacją zewnętrzną a wewnętrzną – wymienia Katarzyna Leśniak.
Jak pobudzać swoją wewnętrzną motywację?
O motywację wewnętrzną trzeba dbać, regularnie podsycać iskierkę ciekawości i zaangażowania. A jak to zrobić? – Po pierwsze wyznaczajmy sobie małe, konkretne cele każdego dnia. Chwalmy i nagradzajmy samych siebie za ich osiągnięcie. Wyznaczanie sobie zbyt wysokich wyzwań może demotywować. Łatwiej wtedy o porażkę, rozczarowanie i zniechęcenie. Drugi ważny element to dostrzeganie w naszej pracy znaczenia, sensu i wywieranego wpływu. Tu warto zadać sobie pytania: Jak moje działania wpływają na innych? Co/kogo zmieniam przez swoją pracę? – dodaje ekspertka Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia. To co pomaga, to również dostrzeganie obszarów, w których można podejmować decyzje, choćby te najmniejsze. – Ma to spore znaczenie dla potrzeby autonomii, która dla większości z nas jest istotna.