Porowatość włosów: Co to jest, jak ją sprawdzić i co z nią zrobić, żeby nie zwariować?

Znasz to uczucie, kiedy twoje włosy żyją własnym życiem? Jednego dnia są miękkie i lśniące, drugiego przypominają miotłę po burzy. Próbujesz kolejnych szamponów, masek, cudownych olejków, ale nic nie działa na dłużej? Spokojnie. To nie ty robisz coś źle. Po prostu jeszcze nie poznałaś(-eś) charakteru swoich włosów, czyli… ich porowatości.
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
WhatsApp
Email
Print
Atrakcyjna blondynka w beżowym topie z uwagą ogląda końcówki swoich włosów, sprawdzając ich porowatość.

Co to właściwie jest ta porowatość?

Wyobraź sobie włos jak pień drzewa pokryty łuskami. Te łuski mogą być domknięte, lekko uchylone lub szeroko rozchylone. I to właśnie ten stopień „uchylenia” nazywamy porowatością.

Porowatość wpływa na wszystko: jak włosy chłoną wodę, jak szybko schną, czy lubią się puszyć, jak reagują na stylizację i jak długo wyglądają na zdrowe. Wyróżniamy trzy główne typy:

  • Niskoporowate – łuski przylegają szczelnie. Włosy są gładkie, ciężkie i trudno je zniszczyć, ale też niełatwo je nawilżyć czy wystylizować.

  • Średnioporowate – łuski są lekko odchylone. To najbardziej „elastyczny” typ – włosy często dobrze reagują na pielęgnację, ale potrafią być humorzaste.

  • Wysokoporowate – łuski szeroko otwarte. Włosy są suche, porowate, szybko chłoną wilgoć, ale równie szybko ją tracą. Lubią się puszyć i łatwo się niszczą.


Czy porowatość jest stała?

Nie. To nie grupa krwi. Porowatość może się zmieniać – na dobre lub złe – w zależności od tego, jak traktujesz swoje włosy. Farbowanie, rozjaśnianie, prostowanie, zbyt agresywne kosmetyki, częsty kontakt z słońcem, wiatrem, chlorowaną wodą – wszystko to może zwiększyć porowatość. Ale dobra pielęgnacja potrafi ją obniżyć, poprawiając wygląd i strukturę włosa.


Jak rozpoznać porowatość?

Zapomnij o teście ze szklanką wody – to popularny mit. Choć wiele osób go stosuje (wrzucasz włos do wody i patrzysz, jak szybko tonie), ten sposób nie daje wiarygodnych wyników. Na to, jak szybko włos opada, wpływa zbyt wiele zmiennych: pozostałości kosmetyków, obecność sebum, grubość włosa.

Lepsze są inne, sprawdzone metody:

1. Obserwacja.
Zwróć uwagę na to, jak twoje włosy się zachowują:

  • Schną bardzo szybko? Często się puszą? Prawdopodobnie są wysokoporowate.

  • Schną długo, są gładkie, ciężko je stylizować? Możliwe, że masz włosy niskoporowate.

  • Zachowują się „w miarę” – ani suche, ani tłuste, lekko się falują? To może być średnioporowatość.

2. Test dotykowy.
Weź jeden suchy włos i przeciągnij po nim palcami od końca do nasady. Jeśli czujesz szorstkość lub nierówności – łuski są rozchylone, a włos prawdopodobnie jest wysoko- lub średnioporowaty. Gładkość wskazuje na niską porowatość.

3. Konsultacja u trychologa.
Jeśli chcesz mieć pewność – udaj się do specjalisty. Kamera trychologiczna pozwala dokładnie obejrzeć strukturę włosa i ocenić jego stan. Badanie trwa chwilę i nie boli, a wiedza, którą z niego wyniesiesz, może zmienić twoje podejście do pielęgnacji.


No dobrze. Już wiem, jaką mam porowatość. Co dalej?

Tu zaczyna się prawdziwa przygoda – dopasowanie pielęgnacji do charakteru twoich włosów.


Włosy niskoporowate – perfekcjonistki

Zamknięte, lśniące, trudne do zaskoczenia. Wchłaniają składniki powoli i nie potrzebują zbyt wiele. Lubię mówić, że to włosy minimalistki.

Co lubią:

  • Lekkie oleje – np. kokosowy, babassu, jojoba.

  • Proste składy, bez zbędnych dodatków.

  • Delikatne mycie – nie codziennie, bez silnych detergentów.

  • Stylizację na ciepło – ale ostrożnie i z termoochroną.

Czego nie lubią:

  • Proteiny w nadmiarze – robią z nich drut.

  • Zbyt ciężkich masek – szybko są przeciążone.


Włosy średnioporowate – elastyczne dusze

Dostosowują się do sytuacji. Czasem gładkie, czasem puszące się – zależnie od pogody, cyklu życia, poziomu stresu i humoru właścicielki. Są najpopularniejsze i najbardziej… kapryśne.

Co lubią:

  • Równowagę PEH: proteiny (np. keratyna, jedwab), humektanty (np. aloes, gliceryna) i emolienty (oleje, masła).

  • Dobrze dobrane oleje, np. arganowy, ze słodkich migdałów, pestek winogron.

  • Systematyczność. Nie lubią chaosu.

Czego nie lubią:

  • Przegięcia w którąkolwiek stronę. Za dużo protein? Sztywność. Za dużo humektantów? Puch. Za dużo emolientów? Przeciążenie.


Włosy wysokoporowate – wrażliwe romantyczki

Doświadczone przez życie. Suche, łamliwe, często farbowane, zniszczone. Ale kiedy je dobrze potraktujesz – potrafią być zachwycające.

Co lubią:

  • Emolienty i jeszcze raz emolienty – masło shea, olej lniany, konopny, z czarnuszki.

  • Olejowanie – najlepiej na wilgotne włosy, z podkładem nawilżającym (np. aloesowym).

  • Serum silikonowe na końcówki – chroni przed kruszeniem.

  • Delikatne mycie – bez SLS, z naturalnymi substancjami pianotwórczymi.

  • Ciepło podczas zabiegów – np. ręcznik turban po nałożeniu maski.

Czego nie lubią:

  • Agresywnych szamponów.

  • Braku zabezpieczenia końcówek.

  • Stylizacji na gorąco bez ochrony.

  • Ignorowania potrzeb – wtedy mszczą się puszeniem i łamliwością.


Olejowanie – magiczny rytuał

Olejowanie to jedna z najskuteczniejszych metod poprawy kondycji włosów – niezależnie od ich porowatości. Ważne tylko, by dobrać olej odpowiedni do twoich włosów.

W skrócie: im wyższa porowatość, tym bardziej „nienasycone” oleje będą im służyć. Im niższa – tym bardziej „nasycone” i lekkie. Możesz nakładać olej na suche lub wilgotne włosy, trzymać 30 minut do kilku godzin i zmywać łagodnym szamponem.

Efekt? Gładkość, blask, elastyczność i ochrona.


Czy da się zmienić porowatość?

Nie zupełnie – geny mają tu swoje do powiedzenia. Ale możesz wpłynąć na to, jak twoje włosy się zachowują. Włosy wysokoporowate nie zamienią się w niskoporowate, ale mogą wyglądać o niebo lepiej, jeśli:

  • domkniesz łuski odpowiednimi kosmetykami,

  • zrezygnujesz z agresywnych zabiegów,

  • zadbasz o ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.

Właściwa pielęgnacja to nie cud – to strategia.


Podsumowanie

Nie musisz znać wszystkich składników na etykietach. Nie musisz mieć 20 produktów w łazience. Musisz tylko wiedzieć jaką masz porowatość i co z tym zrobić.

Włosy to nie wróg. To partner. Czasem zmienny, czasem trudny, ale z odpowiednią opieką – lojalny i piękny. Daj im to, czego potrzebują, a odwdzięczą się w najmniej spodziewanym momencie.

Włóż jeden włos do szklanki z wodą i obserwuj – jeśli szybko opada, jest wysokoporowaty. Jeśli unosi się długo, to niskoporowaty.
Tak, porowatość może się zmieniać w wyniku farbowania, rozjaśniania, stylizacji na gorąco lub intensywnej pielęgnacji.
Nie ma jednej „najlepszej” – każde włosy są inne. Włosy średnioporowate są najbardziej zrównoważone, ale każda porowatość wymaga dopasowanej pielęgnacji.

Źródło:

all4mom, fot. AI