Nauka i intuicja kluczem do sukcesu marki Dr. Susanne von Schmiedeberg

W ramach cyklu WOMEN’S HISTORY MONTHS marka DOUGLAS co miesiąc prezentuje niezwykłe historie wyjątkowych kobiet, stojących za markami kosmetycznymi. Są to opowieści o sile, odwadze, pasji oraz o pięknie rozumianym na własnych zasadach. Każda z nich została poproszona o odpowiedzenie na 10 pytań, dotyczących zarówno ich drogi zawodowej, wyzwań z jakimi przyszło im się mierzyć, jak również ich własnej definicji piękna. Tym razem przedstawiamy postać Dr. Susanne von Schmiedeberg, której historia dowodzi, że nauka i intuicja niespodziewanie mogą iść w parze, będąc kluczem do sukcesu na skalę międzynarodową.
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
WhatsApp
Email
Print
Nauka i intuicja kluczem do sukcesu marki Dr. Susanne von Schmiedeberg
  1. Jedno zdanie, które najlepiej oddaje filozofię Pani marki.

Dr. Susanne von Schmiedeberg to innowacyjna marka ekspercka, która wykorzystuje moją wiedzę o składnikach i doświadczenie jako dermatologa. Jej celem jest dostarczenie klientom wiedzy na temat tego, jak uzyskać elastyczną, promienną i młodzieńczą skórę oraz zdrowsze życie.

  1. Z sukcesem udało się Pani rozwinąć swoją własną markę beauty. Co było motywacją do jej stworzenia?

Moją absolutną motywacją było i jest: dożyć 120 lat w zdrowiu i pięknie. Zaczęłam o tym myśleć już jako studentka medycyny. Przede wszystkim zadałam sobie pytanie: Czy w ogóle możliwe jest, aby pozostać zdrowym i pięknym przez tak długi czas? Co musisz zrobić, aby to osiągnąć, a raczej czego nie powinieneś robić?

Szybko stało się jasne, że nadmiar cukru w naszej codziennej diecie to kluczowy czynnik, który nie tylko skraca nasze życie, ale także znacząco wpływa na jakość naszego zdrowia w czasie, który spędzamy na tej planecie. Następnie zadałam sobie pytanie: Co konkretnie cukier robi ze skórą? Było bardzo mało badań naukowych na ten temat. Ale nie poddałam się. Podsumowując, cukier jest jedną z głównych przyczyn starzenia się skóry, obok światła UV! Choć wszyscy wiemy, że cukier jest niezdrowy, jego ilość w naszej diecie jest dziś większa niż kiedykolwiek wcześniej. Cukier jest bardzo reaktywną substancją, która natychmiast wiąże się z włóknami kolagenowymi naszej skóry, niszcząc je trwale i nieodwracalnie. Wtedy właśnie pojawiła się moja motywacja: nie chciałam tego ani dla moich pacjentów, ani dla siebie! Dlatego opracowałam składnik aktywny – L-karnozynę – która znalazła się w mojej gamie produktów do pielęgnacji skóry.

L-karnozyna może zapobiegać sacharyfikacji (scukrzaniu) włókien kolagenowych, a tym samym spowalniać proces starzenia się naszej skóry. Zostało to udowodnione w badaniach. L-karnozyna może skutecznie oddziaływać na skórę, gdyż specjalna kapsułka liposomowa dostarcza składnik aktywny tam, gdzie jest on potrzebny.

Jest to jedyna linia kosmetyków do pielęgnacji skóry na rynku, która zawiera tę unikalną koncepcję składników aktywnych. Odniosła wielki sukces, ponieważ użytkownicy moich produktów wyraźnie dostrzegają ich działanie, a jednocześnie przekonują się, jak łatwo można zadbać o zdrowie ciała i umysłu. Mniej cukru może zapewnić o wiele zdrowsze życie i znacznie piękniejszą skórę. Zdrowie i piękno mogą być takie proste. To przesłanie stanowi moją motywacją.

  1. Co pozwoliło Pani dotrzeć do miejsca, w którym Pani jest dzisiaj? Jaką drogę zawodową przeszła Pani, żeby być w obecnym miejscu?

Myślę, że to, kim dzisiaj jestem i gdzie jestem, to wypadkowa wielu rzeczy. Oprócz tego, że bardzo chciałam zostać lekarzem, nie planowałam niczego w życiu. Wszystko po prostu jakoś się ułożyło, jak elementy układanki, które pasują do siebie. Jestem bardzo szczęśliwa, że zostałam lekarzem. Bardzo kocham swoją pracę dermatologa i nie wyobrażam sobie lepszej drogi zawodowej. Każdego dnia czuję się jak dziecko, kiedy idę do mojego gabinetu – sprawia mi to ogromną radość.

Wtedy nigdy bym nie pomyślała, że będę miała troje dzieci. A teraz mogę śmiało powiedzieć, że to najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam. Jestem ogromnie wdzięczna za tę trójkę. Są po prostu niesamowici.

A do tego wszystkiego jeszcze dwa biznesy! Nigdy nie sądziłam, że będę założycielką własnej marki produktów do pielęgnacji skóry obok prowadzonej praktyki dermatologicznej. To wspaniałe połączenie – móc wykorzystać całą swoją wiedzę jako dermatolog w każdym produkcie autorskiej marki. Prawdziwe spełnienie marzeń!

Oczywiście nie zapominając o moim mężu! Od 27 lat tworzymy tę całą wyjątkową historię razem – to najlepsze, co mogło mi się przydarzyć. Wszystkie pozytywne doświadczenia z różnych dziedzin życia, a szczególnie lekcje, które wyniosłam z błędów popełnionych jako matka, bizneswoman, lekarka i żona, ukształtowały mnie na osobę, którą jestem dzisiaj. Jestem z tego dumna! 😅

  1. Jakie były największe trudności, wyzwania, jakie napotkała Pani na swojej drodze zawodowej / w procesie tworzenia i prowadzenia marki własnej?

Mogę odpowiedzieć na to pytanie bardzo krótko: pokochałam każdy błąd, który do tej pory popełniłam! Bo to właśnie dzięki nim nauczyłam się najwięcej. Zazwyczaj nie popełniamy tego samego błędu dwa razy — każdy z nich zostawia ślad, który nas kształtuje i sprawia, że stajemy się lepsi. Błędy są trudne, czasem bolesne, ale to one pokazują nam, gdzie jeszcze możemy się rozwijać.

Oczywiście – byłoby pięknie, gdyby na tym się kończyło. Ale życie nieustannie rzuca nam pod nogi nowe przeszkody. Zawsze znajdzie się nowy błąd do popełnienia, nowa trudność, która pojawia się znienacka. I tak, czasem naprawdę mam tego dość. Czasem tracę wiarę, czuję się przytłoczona, daleka od jakiegokolwiek „ideału”. A mimo to – kocham ten proces. Kocham tę drogę.

To właśnie nieustanne wyzwania są moim napędem. One sprawiają, że wciąż idę dalej. Bo bez nich nie ma rozwoju – ani osobistego, ani zawodowego, ani tego związanego z budowaniem własnej marki.

  1. Przełomowy moment w karierze, firmie lub biznesie.

Moja przeprowadzka do Szwajcarii! Prawie 8 lat temu po 17 latach w Niemczech, gdzie prowadziłam dużą i rozpoznawalną praktykę, poczułam, że nadszedł czas na zmianę. Jako rodzina i jako przedsiębiorcy chcieliśmy spróbować czegoś nowego, raz jeszcze rzucić sobie wyzwanie i otworzyć nowy rozdział w naszym życiu.

W tamtym czasie czułam się bardzo niepewnie, bo do tej pory moje życie było przecież absolutnie wspaniałe – miałam wszystko, czego potrzeba, by być szczęśliwą. Czułam się, jakbym była otulona ciepłym, przytulnym kocem. Czułam się bezpiecznie. A mimo to zdecydowaliśmy się na ten krok. I będę szczera: było naprawdę ciężko! Nagle zniknęła strefa komfortu. Nie było już blisko rodziny, mamy, która mogłaby pomóc przy dzieciach. Nie było przyjaciół, z którymi można się spotkać spontanicznie. Wszystko, co było znane i bezpieczne, zniknęło – a to, co nowe, wydawało się obce, dziwne i zupełnie nieoswojone.

Rozpoczęcie nowej praktyki od zera, a potem stworzenie własnej marki kosmetycznej – wszystko to wiązało się z ogromnymi wyzwaniami, z którymi nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Do tego dochodziło wprowadzenie dwójki moich najmłodszych dzieci w zupełnie nowe środowisko, szukanie domu, budowanie nowych relacji, próba odnalezienia codziennego szczęścia w zupełnie innym świecie. To było prawdziwe wyzwanie – emocjonalne, osobiste, zawodowe. Ale jednocześnie coś, co dało mi siłę i nową perspektywę.

Na początku często budziłam się w nowym domu i wtedy przez chwilę nie wiedziałam, gdzie jestem – to było przerażające. Każdy element mojego życia był inny niż ten, do którego byłam przyzwyczajona. Wszystko wydawało się obce, nieswoje, jakby nie pasowało do mnie. I właśnie w tym najtrudniejszym momencie, kiedy naprawdę zaczęłam się zastanawiać, czy to była zła decyzja – nastąpił przełom.

To poczucie niepewności obudziło we mnie niespodziewaną energię. Być może właśnie po to, by stworzyć nową stabilność i zbudować poczucie tożsamości na nowo. Ten impuls dał mi ogromnego kopa – zarówno w życiu rodzinnym, jak i zawodowym. Z całych sił chciałam iść naprzód, nie oglądać się za siebie. Zaczęłam wszystko odkrywać na nowo. Rozpoczęłam zupełnie nową przygodę, zyskałam świeżą perspektywę na wiele spraw, nowe codzienne rytuały, inne smaki, inną mentalność, piękne otoczenie i – co najcenniejsze – kilku wspaniałych, nowych przyjaciół.

  1. Co poradziłaby Pani sobie samej sprzed lat?

Bądź bardziej wyluzowana, zatrzymaj się, rozejrzyj się, obserwuj. Ale i tak muszę dziś dać sobie tę radę! Jestem absolutnie niecierpliwa, wolę, żeby wszystko działo się natychmiast. Mój najstarszy syn ostatnio polecił mi książkę… o stoicyzmie! Cóż, chyba nie muszę nic więcej dodawać. Spróbuję…

  1. Jak ładuje pani swoje życiowe i zawodowe baterie?

Mam trójkę dzieci, własną klinikę dermatologiczną i swoją markę kosmetyków! Zawsze muszę pamiętać o tym, by naładować akumulatory. Kreatywność to moje szczególne źródło energii. Problem pojawia się jednak, gdy jestem bardzo zestresowana – wtedy moja kreatywność znika. I to właśnie motywuje mnie do działania, bo wiem, że muszę odnaleźć balans, by znowu poczuć tę twórczą moc.

Godzinami, a nawet dniami krążę wokół sztalugi z płótnem, aż w mojej głowie coś się otwiera i w końcu zaczynam tworzyć. Kiedy zaczynam malować, wiem, że zaczyna się proces ładowania moich baterii. Malowanie to moje ukojenie. Wszystkie dzieła sztuki w moim domu i klinice są mojego autorstwa. Czasami jednak moja rodzina próbuje mnie powstrzymać przed malowaniem kolejnych obrazów, ponieważ zaczyna już powoli brakować miejsca na ścianach.

Inną opcją na naładowanie baterii są ćwiczenia, staram się chodzić na siłownię trzy do czterech razy w tygodniu. Sport jest dla mnie jak rutyna pielęgnacyjna, której potrzebuję, by czuć się lepiej i zadbać o swoje zdrowie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Ćwiczenia pomagają również zwiększyć moją energię twórczą. A kiedy moja kreatywność jest na wysokich obrotach, staję się lepszym lekarzem, matką, przyjacielem, żoną i partnerem biznesowym.

  1. Z okazji niedawnego Dnia Kobiet DOUGLAS wprowadził kampanię POWIEDZ JEJ TO GŁOŚNO W DZIEŃ KOBIET, zachęcając kobiety do wzajemnego komplementowania się. Jest to na pewno ważny gest – rodzaj wzajemnego wsparcia, swoisty wyraz kobiecego empowermentu, siostrzeństwa.

Choć każdej z nas nie raz zdarzyło się pomyśleć, że właśnie mijana kobieta ma świetny odcień szminki, który dodaje jej uroku, a koleżanka z pracy pięknie wygląda w nowej fryzurze, to jednak przeważnie te miłe słowa zatrzymujemy dla siebie. A z drugiej strony wiele z nas uważa, że komplement usłyszany od drugiej kobiety jest cenniejszy niż ten usłyszany od mężczyzny.

Myśli Pani, że co jest przyczyną tego, że nie wypowiadamy na głos komplementów? Brak śmiałości, pewności siebie?

Nie mam żadnych problemów z mówieniem komplementów na głos! Uważam, że szczere komplementy to najlepszy sposób, by poprawić komuś dzień, a tym samym sprawić, że świat stanie się trochę lepszy. Nie sądzę, że to, dlaczego ludzie nie mówią komplementów, ma cokolwiek wspólnego z pewnością siebie lub brakiem odwagi. Być może jest to rodzaj jakiegoś indywidualnego odruchu – nie chcemy przecież narzucać się innym. W końcu komplement zawsze wywołuje reakcję u drugiej osoby. Myślę, że autentyczność jest tutaj bardzo ważna. Kiedy komplement wypływa z ciebie naturalnie, spontanicznie, to zawsze jest to dobry komplement. Taka jest moja opinia.

  1. Czy zdarza się Pani komplementować drugą kobietę?

A jaki najmilszy komplement Pani usłyszała pod swoim adresem?

Dokładnie tydzień temu otrzymałam najsłodszy komplement od 95-letniego pacjenta z mojej kliniki. Leczyłam go chirurgicznie i poprosiłam, żeby opowiedział mi jakąś historię – po to, aby odciągnąć jego myśli od zabiegu. Na początku był dość powściągliwy, ale potem zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak poznał swoją żonę. Co o niej myślał. Dlaczego to musiała być ta kobieta. Jak długo byli małżeństwem. I że od kiedy jego żona zmarła 20 lat temu, nigdy nie pomyślał o ponownym ślubie ani o zastąpieniu jej kimś innym. A wtedy padły słowa, które zapadły mi w pamięć: „Dla pani zrobiłbym wyjątek w mgnieniu oka!”. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem – to był bardzo słodki moment. Na koniec pacjent pożegnał się słowami: „Dawno tak się nie śmiałem – to będzie dla mnie niezapomniane, a przecież nie mam już tyle czasu na wspomnienia!” Zrobił mi tym dzień!

  1. Jaka jest Pani definicja piękna?

Dla mnie piękno to kwestia nastawienia.

Kiedy nagrywaliśmy pierwszą reklamę telewizyjną mojej marki w 2019 roku, zadano mi właśnie to pytanie. I do dziś wierzę, że piękno jest kształtowane przez nasze osobiste nastawienie! Ponieważ piękno to coś więcej niż tylko nasza zewnętrzna „fasada”. Piękno to osobowość, charyzma, siła, pozytywność, autentyczność, wszystkie te cechy promieniują na zewnątrz z naszego wnętrza i przekładają się na nasze wyjątkowe, unikatowe piękno. I właśnie to chcę przekazać za pomocą mojej marki.

Możemy świadomie wpływać na nasze wewnętrzne nastawienie – na przykład dbając o zdrowie ciała poprzez mądre wybory: dietę o niskiej zawartości cukru, dobry sen i regularną aktywność fizyczną. Chcę inspirować ludzi, by podejmowali właśnie takie mądre decyzje, bo to, jak o siebie dbamy od środka, zawsze znajduje odbicie na zewnątrz. Równocześnie moja linia kosmetyków troszczy się o te drobne zewnętrzne aspekty – jak zmarszczki, tekstura skóry czy oznaki starzenia. To harmonijne połączenie: wewnętrzne i zewnętrzne piękno tworzą spójną całość. A tylko wtedy, gdy dostrzegamy obie te strony, naprawdę widzimy piękno.

  1. Ulubiona linia/produkt z marki Dr. Susanne von Schmiederberg to:

O DR. SUSANNE VON SCHMIEDERBERG:

Piękno nie polega na tym, że nasza skóra nie posiada zmarszczek i wygląda tak samo w wieku 50 i 20 lat. Piękno leży u podstaw pielęgnacji – tego zdania jest dr med. Susanne von Schmiedeberg, założycielka marki, specjalizująca się w leczeniu skóry i prowadząca własną praktykę lekarską w Szwajcarii. Impulsem do stworzenia kosmetyków były jej prywatne doświadczenia i obserwacje. Po trzeciej ciąży, gdy zauważyła, że cukier szkodzi nie tylko jej sylwetce, ale i urodzie – zaczęła wnikliwie badać jego wpływ na organizm i skórę. Konsekwencją pasji dr. Susanne von Schmiedeberg okazała się ewolucja jej kompleksowego podejścia „anti-sugar & anti-aging” w serię do pielęgnacji twarzy, która pomaga spowolnić starzenie się skóry spowodowane tzw. scukrzaniem. Podstawą kosmetyków jej autorstwa jest aktywna L – karnozyna, która pomaga redukować A.G.E (produkty glikacji), a tym samym wyraźnie spowalniać proces starzenia się skóry.

O DOUGLAS POLSKA

Douglas jest największą i najszybciej rozwijającą się siecią perfumerii w Polsce. Strategicznym podejściem marki jest łączenie kanałów sprzedaży stacjonarnej i online, a także zapewnienie Klientom wyjątkowych doświadczeń zakupowych poprzez tworzenie dedykowanych stref oraz gabinetów SPA czy fryzjerskich, które spełniają wysokie oczekiwania konsumentów. Szeroki asortyment perfumerii obejmuje tysiące produktów zarówno światowych, jak i polskich marek. Dodatkowo ważny sektor stanowią produkty dostępne na wyłączność. Dzięki połączeniu oferty produktów wysokopółkowych, a także drogeryjnych, konsumenci, którzy cenią sobie wygodę podczas zakupów, mogą nabyć różnorodne marki w jednym miejscu.)

Najczęściej zadawane pytania (Q&A)

Tak, intuicja często pomaga podejmować decyzje tam, gdzie dane nie są wystarczające. Może wspierać innowacyjność i odwagę w działaniu.

Połączenie wiedzy naukowej i praktycznego doświadczenia pozwala podejmować trafniejsze decyzje i tworzyć skuteczniejsze rozwiązania.

Kluczowe są wytrwałość, otwartość na zmiany, odwaga w eksperymentowaniu oraz umiejętność słuchania zarówno klientów, jak i siebie.

Douglas
Grupa DOUGLAS, wraz ze swoimi brandami: DOUGLAS, NOCIBÉ, parfumdreams i Niche Beauty, jest liderem w Europie w zakresie omnichannelowej oferty produktów i usług premium beauty. Grupa DOUGLAS inspiruje klientów do wyrażania swojego własnego piękna, oferując niepowtarzalny asortyment dostępny zarówno online, jak i w około 1 860 perfumeriach stacjonarnych. Dzięki znaczącej skali i dostępowi do klientów, Grupa DOUGLAS staje się preferowanym partnerem marek, oferując szeroki wybór produktów premium, selektywnych i ekskluzywnych, a także swoje własne marki. Asortyment obejmuje perfumy, kosmetyki do makijażu, pielęgnacji skóry, pielęgnacji włosów, akcesoria oraz usługi beauty. Wzmacnianie swojej skutecznej pozycji omnichannelowej oraz ciągłe doskonalenie wyjątkowego doświadczenia są kluczowymi elementami strategii Grupy DOUGLAS „Let it Bloom – DOUGLAS 2026”. Model biznesowy Grupy oparty na propozycji omnichannelowej, wiodących marek i zdolnościach danych, jest kluczem do sukcesu. W roku finansowym 2022/23 Grupa DOUGLAS osiągnęła sprzedaż (netto) na poziomie 4,1 miliarda euro i zatrudniała około 18 000 osób w całej Europie. Grupa DOUGLAS (Douglas AG) jest notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych we Frankfurcie.

Źródło:

Platinium Cast Agencja PR