O radach, jak jeść i się nie przejeść, a także jak nie czuć wyrzutów sumienia po świętach, opowiada dr Marzena Sekuła, psychoterapeutka z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia, Grupa LUX MED, autorka książki „Jak współcześnie (ty)jemy?”.
1. Oddziel przestrzeń do rozmów od stołu z jedzeniem
Pozytywne emocje związane z obecnością bliskich i przyjaznych osób wpływają na ilość spożywanego jedzenia, ponieważ posiłek odczuwają jako relaksujący, przyjemny i poprawiający humor i samopoczucie. Nie są to wyłącznie przekonania, a wiedza poparta badaniami naukowymi. Jeszcze pod koniec lat 80. ubiegłego wieku znany psycholog John de Castro przeanalizował zapiski ponad 500 osób, które notowały, ile zjadły i w jakich okolicznościach. Okazało się, że jedząc w samotności, lepiej kontrolowały wielkość i ilość swoich posiłków, niż spożywając je w obecności innych osób.
Wbrew powszechnym opiniom przy świątecznym stole „wielkość ma znaczenie”. Im większy talerz przygotujemy na kolacje, tym więcej zjemy. Jest to związane z… iluzją optyczną. – Polega ona na tym, że taka sama porcja potrawy może wydawać się większa na małym talerzyku lub mniejsza na dużym talerzu. Jak się okazuje nie tylko wielkość talerza ma znaczenie. To samo dotyczy wielkości szklanki. Odpowiada za to złudzenie wzrokowe nazywane złudzeniem wertykalno-horyzontalnym („pionowo-poziomym”). Powoduje ono, że skupiamy się na wysokości, a nie na szerokości. Tak więc kiedy nalewamy płynu do szklanek, koncentrujemy się na wysokości, kompletnie ignorując szerokość. To dlatego nalewamy więcej do szerokich i niskich szklanek, niż do wąskich i wysokich, sądząc, że w rzeczywistości nalaliśmy mniej. Tak więc dobrym rozwiązaniem jest rozsądne i przemyślane korzystanie z zastawy stołowej – podkreśla ekspertka.
3. Racjonalnie dobieraj porcje dań
Niestety, utrzymaniu umiaru i wagi nie sprzyja także tradycja przygotowania i kosztowania 12 potraw dla pomyślności. Nawet spróbowanie niewielkich ilości, ale tak zróżnicowanych dań, może negatywnie wpłynąć na dodatkowe centymetry w pasie po świątecznej uczcie. – Różnorodność produktów jest istotnym czynnikiem doprowadzającym do utraty kontroli nad ilością jedzenia. Widok atrakcyjnego, kuszącego dania powoduje zwiększenie uwalniania dopaminy, neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za odczuwanie przyjemności, co może zwiększyć „głód pokarmu”. Aby zachować umiar nie rezygnując z możliwości skosztowania różnych pyszności warto kierować się zasadą, że „jeden pieróg smakuje jak 10” i nakładać sobie mniejsze porcje. To uchroni nas przed przejedzeniem – radzi psychoterapeutka.
Na ilość spożywanego pożywienia duży wpływ mają różne czynniki. Już sama świąteczna atmosfera bezpośrednio zachęca do nadmiernej konsumpcji, ponieważ wiąże się z łatwą dostępnością jedzenia – stoi ono na stole. Do tego dochodzi czas ekspozycji – świąteczne przyjęcia często trwają całe dnie. – Sama obecność dań w zasięgu wzroku wystarczy do aktywizacji połączenia w mózgu i automatycznego wyzwolenia zachowania związanego z jedzeniem. Zapach potraw i przypraw korzennych, blask świec i przyjemna nuta kolęd potrafią przenieść nas w magiczną „świąteczną i błogą rzeczywistość”. Jednak to nie tylko przekonania. Są badania, które wskazują, że przyćmione, ciepłe i delikatne oświetlenie wpływa na długość posiłku oraz wielkość spożywanych porcji – tłumaczy dr Marzena Sekuła z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia.