Pierwszy zimowy wyjazd w góry z dzieckiem to dla wielu rodziców prawdziwe wyzwanie, wiążące się z rozplanowaniem tematów logistycznych, dobraniem odpowiedniego sprzętu i zadbaniem o bezpieczeństwo wszystkich uczestników wyprawy. Warto jednak wiedzieć, że kluczem do sukcesu w przypadku misji „aktywne ferie” jest przygotowanie się do niej już kilka tygodni wcześniej. Mowa nie tylko o zarezerwowaniu hotelu, ale przede wszystkim o zadbaniu o kondycję i stan zdrowia malucha. Pierwsze wizyty na stoku czy lodowej tafli, nawet jeżeli mają tylko formę zabawy, stanowią dla organizmu dziecka spory wysiłek i mogą skończyć się nieprzyjemnymi zakwasami lub nawet poważniejszą kontuzją – tłumaczy ekspert marki Mama i ja. Odpowiednio wcześnie warto wprowadzić do planu dnia dziecka krótkie ćwiczenia, szczególnie uwzględniające trening rąk, pleców i nóg, a także poprawiające koordynację ruchową. Dobrym pomysłem jest również zapisanie malucha na basen. Tak przygotowany do sezonu zimowego kilkulatek z pewnością łatwiej poradzi sobie na stoku czy lodowisku, a rodzice w pewnym stopniu zminimalizują u niego ryzyko kontuzji. Warto pamiętać, że wcześniejszy trening w domu nie eliminuje konieczności przeprowadzenia rozgrzewki przed samą aktywnością na śniegu. Kilkunastodniowe ćwiczenia rozciągające i aktywizujące mięśnie do pracy – najlepiej przeprowadzone w formie zabawy – to obowiązkowy punkt przed rozpoczęciem jazdy na nartach czy desce snowboardowej – dodaje dietetyk Sylwia Turczyńska.
Dieta na wzmocnienie
Planując aktywne ferie z najmłodszymi warto wziąć pod uwagę również kwestię diety. Nawet zdrowe i przyzwyczajone do uprawiania sportów dziecko, może inaczej zareagować na wysiłek fizyczny w niskich temperaturach i przy zmiennych warunkach atmosferycznych. Aby uniknąć przeziębienia czy infekcji już po kilku pierwszych godzinach na stoku, należy z wyprzedzeniem wprowadzić do jadłospisu dziecka potrawy, wspomagające jego odporność, samopoczucie i kondycję. Mowa tutaj o produktach zawierających witaminę D, zdrowe kwasy tłuszczowe czy żelazo. W sezonie zimowym szczególnie korzystne dla zdrowia są kiszonki i inne naturalne prebiotyki – wyjaśnia Sylwia Turczyńska, ekspert marki Mama i ja. Nie można również zapominać o odpowiednim nawodnieniu dziecka – zarówno przed wyjazdem na ferie, jak i podczas pobytu w górach. Aktywność na świeżym i rześkim, ale zarazem suchym powietrzu, wzmaga pragnienie, dlatego dobrze mieć zawsze przy sobie butelkę niegazowanej wody źródlanej. Koniecznie musi być to produkt z dobrym składem, o niskiej zawartości składników mineralnych i sodu, np. woda Mama i ja. Dziecko powinno pić wodę małymi łykami przez cały dzień, dzięki czemu uniknie niebezpiecznego dla zdrowia odwodnienia, będzie lepiej skoncentrowane, a jego samopoczucie będzie utrzymywało się na dobrym poziomie przez wiele godzin – dodaje dietetyk.
Sprzęt to podstawa
Ostatni, ważny punkt w planie przygotowań do uprawiania sportów zimowych, to zgromadzenie odpowiedniego ekwipunku. Mowa tu o sprzęcie oraz ciepłej, termicznej odzieży, która ochroni dziecko przed zimnem i śniegiem. Jeżeli wybieramy się z pociechą na stok czy lodowisko po raz pierwszy, to dobrym pomysłem jest wypożyczenie nart, łyżew lub deski snowboardowej. Może się bowiem okazać, że maluch wcale nie będzie zainteresowany proponowaną mu aktywnością. Poza tym należy pamiętać, że kilkulatki bardzo szybko rosną i kupowanie nowego sprzętu co sezon może być nieopłacalne. Idąc tym tropem, warto wybrać się do profesjonalnej wypożyczalni, gdzie specjalista dobierze odpowiednie dla malucha łyżwy, buty narciarskie i deski, a także – co bardzo ważne i obowiązkowe – dobrze dopasowany kask. Trzeba też zaopatrzyć dziecko w ciepły i nieprzemakalny kombinezon lub zestaw, złożony z kurtki i spodni narciarskich, dobrą gatunkowo bieliznę termiczną i rękawice.
Sporty zimowe to znakomity sposób na poprawę kondycji fizycznej dziecka, a także metoda na hartowanie jego odporności. Przede wszystkim jednak to świetna zabawa dla całej rodziny. Warto o tym pamiętać i spędzić ferie nie tylko aktywnie, ale i w dobrym nastroju – podsumowuje dietetyk i ekspert marki Mama i ja, Sylwia Turczyńska.