Właściciele współpracę z architektką zaczęli jeszcze na etapie poszukiwań wymarzonego lokum, co nie zdarza się często. Sami wybrali budynek z kilkoma mieszkaniami do kupienia o podobnym metrażu (około 70 m kw.), ale decyzję, na jakie się zdecydować, postanowili skonsultować z fachowcem. Padło na Małgorzatę Górską – Niwińską z Pracowni Architektonicznej MGN, która po zapoznaniu się z ofertą dewelopera doradziła im wybrać trzypokojowy apartament o najlepszym ze wszystkich lokali planie – z dużym salonem i dość sporymi sypialniami. Wprawdzie łazienka była na tyle ciasna, że nie udałoby się w niej zmieścić i wanny, i kabiny prysznicowej, na czym parze zależało, jednak powiększenie jej kosztem sąsiedniego pokoju rozwiązało ten problem. Przy okazji modernizacji została też zburzona ściana oddzielająca kuchnię od salonu, dzięki czemu mogła powstać przestronna strefa dzienna – idealne miejsce do życia rodzinnego i towarzyskiego.
Inne tak radykalne zmiany w układzie pomieszczeń nie były konieczne. Pozostała jedynie ich aranżacja. W jej projekcie architektka ogromną wagę przykładała do funkcjonalności. Stąd wszędzie mnóstwo schowków, pozwalających na utrzymanie nieskazitelnego ładu – immanentnej cechy minimalizmu, a właśnie w tym stylu urządzono mieszkanie. Zdecydowano się na niego głównie z tego powodu, że nigdy nie wychodzi z mody, ale także dlatego, że stwarza możliwość łatwych i mało kosztownych zmian wystroju w przyszłości. Celowi stworzenia ponadczasowego wnętrza służył również wybór prostych form wszystkich elementów wyposażenia, dobrej jakości, głównie naturalnych materiałów oraz beżowo-szarej kolorystyki z akcentami błękitu. To spokojna paleta, która zawsze jest na czasie. Ma też drugą, nie mniej istotną zaletę – łatwo ją urozmaicić, komponując z dowolną, żywszą barwą, co jest niezawodnym sposobem na odmianę wyglądu wnętrza, gdy poprzedni się opatrzy. Właściwie wystarczą tylko tkaniny dekoracyjne, obrazy czy ozdoby np. w bardziej wyrazistych odcieniach, by aranżacja zyskała zupełnie nowy klimat. I o to właśnie właścicielom i projektantce chodziło!
SALON
Akcenty niebieskiego (ulubionej barwy pana domu) ożywiają spokojną, neutralną kolorystykę części wypoczynkowej strefy dziennej. W takim odcieniu są poduchy na szarobeżowej, wygodnej sofie narożnej, obicie fotela i tapeta na fragmencie ściany. W narożniku pomieszczenia zbudowano regał na książki i przedmioty dekoracyjne, a obok niego znajdują się drzwi do schowka, który powstał po burzeniu ścian i powiększaniu łazienki. Jest głęboki – znakomicie więc nadaje się do przechowywania sprzętu sportowego, walizek, itp. W głębi strefy dziennej znajduje się kuchnia z zabudową w kształcie litery L, zakończona wysoką szafą. Taka liczba szafek zapewnia dużo miejsca do przechowywania, a ich układ – długie blaty robocze. Fronty są z lakierowanej na szaro płyty i z takiego samego drewna co stół w części jadanej i niektóre meble w salonie.
SYPIALNIA
Surowy wygląd industrialnych akcentów (betonowa okładzina ściany nad wezgłowiem i lampy) łagodzi drewniany parkiet i miękkie, całkowicie tapicerowane łóżko o zaoblonych krawędziach. Narożnik pomieszczenia zarezerwowano na toaletkę, która w razie potrzeby może też służyć jako biurko do okazjonalnej pracy. W roli krzesła – puf o ciekawym, stożkowatym kształcie. W sypialni również znalazło się miejsce na pojemne schowki. Szafa z drewnianymi frontami zajmuje ścianę naprzeciwko łóżka. Na jej boku zbudowano półki na książki.
WC
WC ma mikroskopijną wielkość, ale zmieściły się w nim niezbędne urządzenia sanitarne, a nawet szafka pod umywalkę, której oryginalna, walcowata forma od razu przyciąga wzrok. We wnęce, powstałej po zainstalowaniu podwieszonego sedesu, przewidziano zamykany drzwiczkami schowek. Jest płytki, ale na środki czystości i papier toaletowy w zupełności wystarcza.
GABINET
W trzecim pokoju jest teraz gabinet właściciela, ale w przyszłości łatwo będzie zamienić go na pokój dziecięcy. Do pomieszczenia wstawiono sofę rozkładaną, żeby było gdzie przenocować gości. Biurko przy regale ma regulowaną wysokość – da się je na tyle podwyższyć, żeby można było pracować przy nim także w pozycji stojącej, co właściciel często robi. W pomieszczeniu jest jeszcze drugi regał i szafa, w której można przechowywać mnóstwo rzeczy, nie tylko biurowych.
ŁAZIENKA
Ciasne wcześniej pomieszczenie zostało powiększone kosztem sąsiedniego pokoju, w efekcie czego zmieściła się w nim i wanna, i przestronna kabina prysznicowa. Miejsca starczyło również na sporą szafkę i długi blat podumywalkowy – wygodne miejsce na postawienie kosmetyków i środków toaletowych. Okładzina ściany za wanną i w kabinie prysznicowej nie jest z drewnianej mozaiki, ale z doskonale ją imitujących płytek ceramicznych. To bardzo efektowny element wystroju, nadający łazience charakter. Kącik przy sedesie został wykorzystany na szafę, w której umieszczono pralkę, kosz na pranie, półki na proszki, itp. Jak widać, w tym mieszkaniu żaden skrawek przestrzeni nie mógł się zmarnować!