U pacjentów leczonych okrelizumabem dochodzi nie tylko do zahamowania progresji choroby, ale wręcz można zauważyć poprawę sprawności i funkcji poznawczych. – Długoterminowe wyniki badań okrelizumabu pokazują, że pacjenci, którzy wcześniej rozpoczęli leczenie tym lekiem osiągnęli lepsze efekty terapeutyczne w porównaniu do pacjentów później rozpoczynających to leczenie. Profil bezpieczeństwa okrelizumabu pozostał korzystny i niezmienny na przestrzeni 9 lat – mówi prof. dr hab. n. med. Krzysztof Selmaj, przewodniczący Doradczej Komisji Medycznej PTSR, dyrektor Centrum Neurologii w Łodzi, kierownik Katedry Neurologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Okrelizumab to humanizowane przeciwciało monoklonalne skierowane przeciwko antygenowi CD20, który znajduje się na limfocytach B. Okrelizumab wybiórczo usuwa zatem limfocyty B z ekspresją antygenu CD20 – współodpowiedzialne za stan zapalny w obrębie tkanki nerwowej w przebiegu stwardnienia rozsianego. Co ważne, leczenie okrelizumabem nie wpływa na populację limfocytów T i pozwala zachować odporność humoralną. Zdolność do odnowy limfocytów B również pozostaje zachowana. Lek ten podawany jest co sześć miesięcy we wlewie dożylnym.
Badania kliniczne, na podstawie których okrelizumab został zarejestrowany do stosowania w leczeniu SM, wykazały wysoką skuteczność i bezpieczeństwo okrelizumabu w tej grupie pacjentów. Jest to jedyny lek o udowodnionej skuteczności w leczeniu zarówno rzutowych postaci SM, jak i postaci pierwotnie postępującej (PPMS). Wykazano, że stosowanie okrelizumabu wiąże się m.in. ze zmniejszeniem rocznego wskaźnika rzutów choroby, progresji niesprawności (w tym także niesprawności niezależnej od rzutów) oraz tempa zaniku tkanki nerwowej w mózgu. Obecnie dostępne są wyniki obserwacji wieloletnich, czyli badań klinicznych, które były – i nadal są – kontynuowane po wprowadzeniu leku na rynek. Po rejestracji okrelizumabu, badania te weszły w tzw. fazę otwartą, przedłużoną, w której wszyscy uczestniczący w nich pacjenci otrzymują leczenie okrelizumabem. W przypadku pacjentów od początku przyjmujących okrelizumab kontynuowano to leczenie, natomiast u pacjentów, którzy w badaniu rejestracyjnym byli leczeni tzw. aktywnym komparatorem (czyli interferonem beta 1a), po 96 tygodniach fazy podwójnie zaślepionej zmieniono leczenie na okrelizumab. Badaniem rejestracyjnym, które dotyczyło rzutowo-remisyjnej postaci SM była próba kliniczna OPERA. Faza przedłużona tego badania nosi nazwę OPERA OLE.
Skuteczność przez minimum dziewięć lat
Podczas odbywającego się w kwietniu tego roku kongresu American Academy of Neurology przedstawiono wyniki z 9-letniej obserwacji pacjentów, którzy uczestniczyli w badaniu OPERA i rozpoczęli leczenie okrelizumabem już na wczesnym etapie choroby – okrelizumab był dla nich pierwszym zastosowanym lekiem modyfikującym przebieg SM. Okazało, się że po 2 latach leczenia okrelizumabem 72,5% pacjentów z wczesnym SM nie miało aktywności klinicznej i radiologicznej choroby (parametr NEDA), a po 9 latach stan NEDA miała prawie połowa pacjentów uczestniczących w badaniu (48,2%, 146 osób z 303-osobowej grupy). Ponadto, u pacjentów leczonych okrelizumabem obserwowano zmniejszenie zaniku tkanki nerwowej w mózgu (atrofii) w porównaniu do grupy kontrolnej leczonej interferonem beta 1a. W okresie 9 lat u większości pacjentów leczonych okrelizumabem nie obserwowano pogorszenia sprawności, ale i w tym kontekście wyniki były lepsze w grupie pacjentów leczonych okrelizumabem od samego początku niż w grupie pacjentów leczonych wcześniej interferonem beta 1a. Aż 79% pacjentów z wczesnym SM, od początku leczonych okrelizumabem pozostawało wolnych od progresji niesprawności (24W-CDP) w okresie 9 lat obserwacji. U tych pacjentów obserwowano też mniejszy spadek objętości mózgu niż u osób, które otrzymały okrelizumab jako lek drugoliniowy.
Jeden rzut na pięćdziesiąt lat
– W czasie tego samego kongresu zaprezentowano również 4-letnie wyniki badania klinicznego okrelizumabu ENSEMBLE, w którym uczestniczyli pacjenci z wczesną fazą stwardnienia rozsianego w postaci rzutowo-remisyjnej (z maksymalnym czasem trwania choroby 3 lata oraz wskaźnikiem EDSS wynoszącym 0-3,5). Uczestnicy badania mieli od 18 do 55 lat i nie byli wcześniej leczeni żadnym lekkim immunomodulacyjnym, modyfikującym przebieg SM. Okazało się, że w okresie 4 lat trwania badania ENSEMBLE 66,4% pacjentów otrzymujących okrelizumab zachowało stan bez aktywności choroby – NEDA (w subpopulacji osób z wysoką aktywnością choroby odsetek pacjentów utrzymujących stan NEDA przez 4 lata wyniósł 64,4%). Roczny wskaźnik rzutów (ARR) w całej grupie uczestników badania ENSEMBLE wyniósł 0,02 – co odpowiada jednemu rzutowi choroby na 50 lat. Zdecydowana większość pacjentów, bo 84% nie mała w okresie analizowanych 4 lat progresji choroby mierzonej w skali 24W-CDP, a u 82% obserwowano stabilizację lub wręcz poprawę sprawności mierzoną w skali EDSS – mówi prof. dr hab. n. med. Krzysztof Selmaj.
Korzystny długoterminowy profil bezpieczeństwa
Jak wynika z długoterminowej obserwacji uczestników badania klinicznego OPERA, przez okres 9 lat profil bezpieczeństwa okrelizumabu pozostawał korzystny w grupie pacjentów z rzutowo-remisyjną postacią SM. Nie pojawiły się żadne nowe obawy dotyczące bezpieczeństwa w tej zróżnicowanej populacji osób chorych, włączając w to pacjentów wcześniej nieleczonych z powodu SM oraz pacjentów wcześniej leczonych innymi lekami modyfikującymi przebieg SM – wśród których były także osoby starsze, bardziej niepełnosprawne i z różnymi chorobami współistniejącymi. Czas leczenia okrelizumabem nie był związany ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia ciężkich zakażeń u pacjentów, a odsetek pacjentów przerywających leczenie z powodu zdarzeń niepożądanych w okresie do 7 lat wyniósł jedynie 3,2%.
– Reasumując, okrelizumab okazał się lekiem o długotrwałej skuteczności i jednocześnie długotrwałe przyjmowanie tego leku nie wiązało się z żadnymi nowymi, niespodziewanymi działaniami niepożądanymi. Profil bezpieczeństwa okrelizumabu jest coraz lepiej poznany i jest to profil korzystny. Warto dodać, że leczenie okrelizumabem zapewnia najwyższe współczynniki przestrzegania przez pacjentów zaleceń dotyczących terapii (adherencji) oraz kontynuacji terapii w porównaniu do innych form podania leków modyfikujących przebieg stwardnienia rozsianego. Dla wielu naszych pacjentów duże znaczenie ma to, że lek podawany jest raz na pół roku, co pozwala im na dłuższy czas zapomnieć o chorobie. A preferencje pacjenta powinny być jednym z kluczowych czynników uwzględnianych przy indywidualnym doborze terapii, który powinien być wspólną decyzją lekarza i pacjenta – podsumowuje prof. Krzysztof Selmaj.
Od lipca tego roku okrelizumab jest dostępny w Polsce dla pacjentów z postacią rzutowo-remisyjną stwardnienia rozsianego w ramach programu lekowego B.29 – już w pierwszej linii leczenia, czyli od razu po rozpoznaniu tej choroby. Oznacza to, że pacjenci w Polsce mogą być leczeni tym wysoko skuteczny lekiem, zgodnie z jego zapisami rejestracyjnymi oraz międzynarodowymi rekomendacjami eksperckimi. Co ważne, leczenie okrelizumabem podawane jest raz na pół roku, co pozwala pacjentom na dłuższy czas zapomnieć o chorobie.