Halina Piasecka, psycholożka i psychoterapeutka PSP Instytutu Psychologii Zdrowia
Od kilku lat obserwuję coś, co niezwykle mnie cieszy: pielęgnacja przestaje być traktowana wyłącznie jako sposób na ładniejszą cerę. Coraz więcej osób, zwłaszcza kobiet pracujących intensywnie, zaczyna postrzegać ją jako formę troski – nie tylko o wygląd, ale też o dobrostan psychiczny. I bardzo dobrze. Bo pielęgnacja może być czułym rytuałem, który reguluje nie tylko skórę, ale i emocje.
Agnieszka i jej „przebudzenie”
Jedną z moich klientek była Agnieszka – 35-letnia menedżerka, która zgłosiła się do mnie w momencie silnego wypalenia. Była skuteczna, zdyscyplinowana, zadaniowa. Ale coraz częściej czuła się przeciążona, zmęczona, bez radości. To odbijało się także na jej skórze – cera była szara, podrażniona, trądzikowa. „Nie poznaję siebie w lustrze” – mówiła. Zaczęłyśmy pracować nad stresem, granicami, odpoczynkiem. Równolegle zaproponowałam jej, by potraktowała codzienną pielęgnację jako formę uważności – nie kolejny obowiązek, ale czuły rytuał. Wprowadziła dwuetapowe oczyszczanie wieczorem, zaczęła korzystać z delikatnych płynów oczyszczających i odżywczych kremów, a przede wszystkim – zyskała czas tylko dla siebie.

Psychodermatologia: ciało i psychika mówią jednym językiem
Wciąż zbyt mało mówimy o tym, jak stres wpływa na skórę. Jako psycholożka często widzę, że to, co dzieje się w naszym umyśle, odbija się na skórze: nadmiar kortyzolu może zaostrzać zmiany skórne. Ale działa to też w drugą stronę: troskliwa pielęgnacja może dawać ukojenie: nie tylko fizyczne, ale i emocjonalne. To, co dotykamy codziennie – nasze ciało, twarz – może stać się „bezpieczną przystanią”, rytuałem, który mówi: „jestem ważna, zasługuję na opiekę”. Brzmi prosto, ale w praktyce to bardzo skuteczna forma autoregulacji.
Dotyk, zapach, konsystencja – zmysły w służbie dobrostanu
Pielęgnacja, jeśli jest uważna, angażuje nasze zmysły: zapach kremu, dotyk olejku, ciepła woda. Te bodźce działają na układ nerwowy jak łagodna kołysanka. To dlatego wiele kobiet mówi mi, że wieczorny rytuał pielęgnacyjny to ich ulubiony moment dnia – pomaga „odciąć” się od chaosu, powrócić do siebie.
Nie chodzi o próżność. Chodzi o relację ze sobą
Niektórzy mówią: „To tylko krem”, „Po co te maseczki?”. Ale przecież w tych codziennych gestach zawiera się coś znacznie więcej – sygnał dla naszej psychiki, że jesteśmy ważne, że warto zadbać o siebie. To nie fanaberia – to fundament zdrowia psychicznego. I potwierdzają to badania.
Osoby, które regularnie dbają o skórę, mają zwykle wyższe poczucie własnej wartości, lepiej radzą sobie ze stresem i są bardziej odporne psychicznie. Bo troska – nawet ta „z pozoru powierzchowna” – to konkretne działanie na rzecz dobrostanu.
Planowanie czasu relaksu jest tak samo ważne jak planowanie pracy
W pracy z klientkami często mówię: „Relaks to nie nagroda, to potrzeba”. Kiedy planujesz swój tydzień, zaplanuj nie tylko spotkania i zadania, ale też: kiedy wyjdziesz na spacer, kiedy zrobisz pielęgnację, kiedy odpoczniesz bez poczucia winy. To bardzo produktywna inwestycja. Bo kiedy jesteś zadbana emocjonalnie, jesteś silniejsza, bardziej kreatywna, lepiej radzisz sobie z presją.
Wnioski? Skóra jest lustrem emocji. A pielęgnacja – aktem troski
Czasem wystarczy kilka minut dziennie, kilka gestów, by skóra odwdzięczyła się blaskiem, a głowa – spokojem. Moja rada? Nie lekceważ codziennych rytuałów. To nie luksus – to język miłości własnej.



Rytuały, które wspierają nie tylko skórę – głos ekspertek
Jednym z produktów, które idealnie wpisują się w ideę uważnej, skutecznej pielęgnacji, są maseczki. Monika Skrzyp-Zator, kosmetolog i ekspertka Sesderma szczególnie poleca maskę Sesderma Mesoses. „ Ten dermokosmetyk jest inspirowany osiągnięciami medycyny estetycznej. Jej formuła działa jak „opatrunek młodości” – intensywnie regeneruje, wygładza i ujędrnia skórę. Dzięki składnikom aktywnym: 12 aminokwasom, wyciągu z szarotki alpejskiej, mocznikowi, kofeinie, wyciągu z kwiatów nagietka, niacynamidowi, olejowi jojoba, olejowi rycynowemu, witaminom C i E, kwasowi hialuronowemu oraz krzemowi organicznemu – skutecznie przywraca skórze sprężystość i zdrowy blask. To idealna propozycja na wieczory, gdy potrzebujesz odżywienia i efektu „odnowy biologicznej” bez wychodzenia z domu.”
„Skuteczna pielęgnacja to nie fanaberia, niepotrzebny luksus, ale forma miłości do siebie” – Anna Antosik, psycholożka, kosmetolożka i główny szkoleniowiec MEDIDERMA
W pielęgnacyjnym rytuale ważne są nie tylko intencje i uważność, ale też skuteczność produktów.
– Coraz więcej osób szuka kosmetyków, które działanie poparte jest badaniami klinicznymi. Takich, którym można zaufać – mówi Anna Antosik. – Dlatego zachęcam do wypróbowania marki Dr. Serrano. To dermokosmetyki, których skuteczność opiera się na solidnych, naukowych fundamentach. Stoi za nimi dr Gabriel Serrano – światowej klasy dermatolog, twórca marek i Mediderma, znany i ceniony również przez lekarzy w Polsce. Jego autorska linia Dr.Serrano to esencja doświadczenia i wiedzy – z zastosowaniem najnowocześniejszych technologii, takich jak nanotechnologia, która umożliwia składnikom aktywnym dotarcie głębiej i działanie szybciej.
W linii znajdziemy trzy gamy, które odpowiadają na najczęstsze potrzeby skóry: LUMINATE 6 – zapewniająca rozświetlenie i ujednolicenie kolorytu, HIDRAMAX – intensywnie nawilżającą oraz REVERTAGE o skutecznym działaniu przeciwstarzeniowym.
Pielęgnacja z pewnością nie rozwiąże wszystkich problemów, ale może być pierwszym krokiem do tego, by zatrzymać się, poczuć siebie, odzyskać kontakt z własnym ciałem. Może być codziennym przypomnieniem: „jestem ważna”. A gdy łączy w sobie skuteczność i uważność – potrafi naprawdę wiele zmienić. Najważniejsze rytuały nie muszą trwać godzinami. Czasem wystarczy kilka minut wieczorem i rano oraz produkty, które działają skutecznie.