– Nie wyobrażam sobie, aby nasza sesja ślubna miała odbyć się w dniu ślubu i wesela – mówi Marta. – Było tyle przygotowań, emocji, gości, których należało przywitać… Ślub był naszym świętem, owszem, ale tak naprawdę dniem ogromnego zaangażowania w ugoszczenie, wysłuchanie, bycie z naszymi gośćmi. Nam zależało, aby być dla nich tego dnia. Dla większości było to pierwsze spotkanie z naszymi rodzinami. Zależało nam, aby się poznali i polubili na tyle, by te relacje miały dalszy ciąg – tłumaczy.
Ten jeden jedyny moment
Jest jednak wiele par, które pragną, aby na zdjęciach z profesjonalnej sesji widać było emocje z tego akurat tego, jedynego w ich wspólnym życiu dnia. Nie bez znaczenie jest także oszczędność: wiadomo, że dodatkowy dzień na profesjonalną sesję, to dodatkowe koszty. – Jeśli ślub planowany jest, a tak dzieje się zazwyczaj, z wyprzedzeniem przynajmniej kilku miesięcy – mówi Anna Machnowska z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele – nie ma problemu, aby zarezerwować dwie godziny między ślubem a weselem wyłącznie na profesjonalną sesję zdjęciową – zapewnia. Najważniejsza jest jednak predyspozycja pary – bywają takie, które przed obiektywem czują się znakomicie nawet w środku nocy, ale bywają i takie, dla których jest to ogromny stres.
Zdjęcia w dniu ślubu wiążą się także z planowaniem czasu gości weselnych. Jeśli młodzi znikają na dłuższy czas – goście powinni wiedzieć, co mają ze sobą zrobić. – W sali, w której czekają na parę młodych nie może być ciszy – podpowiada nasza ekspertka. – Powinny być zapewnione drobne przekąski i napoje, w dobrym stylu jest muzyka w tle. Chodzi przecież o to, aby goście czuli się dobrze, mieli warunki, by się poznać, nie znudzić oczekiwaniem i nie poczuć zaniedbanymi – dodaje.
Szkoły są dwie, obie równie słuszne
– Szkoły są dwie – krótko komentuje Anna Machnowska. – Podejmując decyzję o terminie sesji ślubnej, warto wziąć pod uwagę kilka czynników: po pierwsze – siły. I wcale nie chodzi o kondycję fizyczną! Niekiedy okazuje się, że zbyt wiele wzruszeń, spotkań, życzeń, rozmów z osobami widzianymi pierwszy raz od dawna albo w ogóle po raz pierwszy, choć znaczącymi w życiu współmałżonka, sprawia, że bohaterowie wydarzenia są po prostu oszołomieni – mówi nasza ekspertka. Przy braku obycia z kamerą, warunkami na sesji – te emocje nie zawsze dają się wyciszyć na czas profesjonalnej sesji zdjęciowej.
Sporo po ślubie, a nawet przed ślubem?
Kilka godzin, czyli tak naprawdę cały dzień, przeznaczyć na sesję ślubną naprawdę warto – mówią ci, którzy się na to zdecydowali. – My z mężem nie byliśmy przyzwyczajeni do tego, że mamy być odpowiednio oświetleni, umalowani, uczesani – wspomina Marta. – Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że wciąż sobie robimy zdjęcia, owszem, ale takie codzienne. Profesjonalna sesja ślubna była czymś wręcz bajkowym, wiedzieliśmy, że musi być zaplanowana. Dlatego wymyśliliśmy ją sobie na trzy dni po ślubie – dodaje. „Po” czyli po stresach, po emocjach, po sakramentalnym TAK. Dzień przed – w głowach małżonków zwykle kłębią się tysiące myśli, nie ma miejsca na myślenie o sesji. Ot, i problem rozstrzygnięty.
– Coraz więcej par sesję ślubną traktuje jako oddzielne wielkie wydarzenie – mówi ekspertka z PlanujemyWesele. – A to ma wpływ także na skalę przygotowań, a nawet organizację większej podróży – na przykład w nasze góry, ale i na Islandię czy Rodos. Z fotografem, wizażystą, czasem z całą ekipą, która pomaga w realizacji sesji. Nawet jeśli jednak sesja odbywa się w okolicznym parku, pomysł na zorganizowanie jej wiosną – w sytuacji, gdy ślub odbywa się zimą – nie należy do rzadkości. Osobiście uważam, że to ciekawa idea – sposób na przedłużenie czasu pięknych emocji!
A budżet: zawsze do indywidualnego ustalenia.