MIT nr 2: Matka, która nie karmi piersią, jest „wybrakowana”
M.P.: To bardzo krzywdzący mit, który nie ma nic wspólnego ze wsparciem mamy, a jedynie może doprowadzić do niepotrzebnego samosądu. Samo powiedzenie, że jakakolwiek matka jest „wybrakowana”, jest już nie na miejscu. Każda matka intuicyjnie będzie robiła wszystko, aby jej maleństwo było szczęśliwe. To rodzice decydują o tym, co będzie najlepsze dla ich dziecka. Pamiętajmy też, że czasami mama, mimo iż bardzo chce, nie ma wyboru i po prostu nie może karmić piersią – wówczas takie sformułowanie może się okazać bardzo przykre. W takiej sytuacji kobieta potrzebuje ogromu wsparcia, okazania bliskości i serdeczności. To ważne, aby czuła się wartościową, i przede wszystkim wystarczająco dobrą mamą. Dbajmy o komfort psychiczny „świeżo upieczonych” rodziców i nie dokładajmy im niepotrzebnych tez.
M.P.: Znany pediatra i terapeuta Donald Winnicott badający więź matek i dzieci stwierdził jednoznacznie, że matki mają wiele różnych sposobów na budowanie więzi z dzieckiem. Tu nie chodzi jedynie o czynność karmienia, ale o to, w jaki sposób mama myśli o dziecku i relacji z nim, czy akceptuje je, szanuje, reaguje na jego potrzeby. Zatem więź zależna jest od wielu czynników i sprowadzanie jej do karmienia byłoby bardzo szkodliwe dla mam. Szczególnie tych, które nie mogą karmić piersią. Budowanie prawidłowej relacji z dzieckiem to przede wszystkim koncentracja na rozumieniu jego potrzeb, i tego, jak ważną rolę pełnią rodzice jako ostoja bezpieczeństwa. To codzienne przytulanie, czułość, bliskość, dbanie o potrzeby fizyczne, jak nakarmienie czy przewinięcie. Butelka do karmienia może okazać się wręcz wybawieniem w pewnych sytuacjach. Kiedy mama nie może karmić piersią, ale również wtedy, kiedy musi wyjść z domu do lekarza czy na spotkanie z przyjaciółką. Wówczas maluszka może nakarmić babcia czy tata, którzy przy okazji sami wzmocnią więzi łączące ich z dzieckiem.
M.P.: Każda mama intuicyjnie wie, jak zajmować się dzieckiem. Bardzo ważna jest rozmowa o rodzicielstwie z partnerem/mężem. Bo to z nim mama tworzy rodzinę i wspólnie dba o maleństwo. Wieczory spędzone na przeżywaniu momentów szczęśliwych i tych mniej radosnych, są bardzo przydatne – zarówno do budowania więzi w rodzinie, jak i wyciągania wniosków na przyszłość. Pamiętajmy, że rodzina, którą założyliśmy, jest dla nas najważniejsza. A co do innych osób – ich porady mogą być przydatne, ale nie musimy ich stosować, jeśli uważamy inaczej. Jeśli ilość tych rad także nas przytłacza – powiedzmy o tym najbliższym. Moja wskazówka jest taka, by otaczać się serdecznymi ludźmi, przy których czujemy się bezpiecznie, i którzy nie naruszają naszych granic. Mama i tata są dorośli i mają wpływ na to, z kim chcą się spotykać. Jeśli czujemy, że ktoś mówi do nas za dużo o rodzicielstwie, daje nieproszone rady i to nam przeszkadza, zaznaczmy nasze granice. Jako rodzice możemy zaufać sobie i przede wszystkim wspierać siebie nawzajem, aby stworzyć odpowiednią atmosferę w rodzinie. Właśnie o tym jest kampania „Canpol babies, bo mamy wiedzą najlepiej”, gdzie marka podkreśla, iż to zdanie rodzica jest najważniejsze, ponieważ finalnie to on bierze odpowiedzialność za swoje decyzje. To bardzo ważne, by mama dała dojść do głosu swojej intuicji, która pozwala podejmować te najlepsze decyzje. Jeśli rodzice czują taką potrzebę powinni skorzystać z porady specjalisty lub poradzić się kogoś bliskiego, ale nie wbrew swojej woli.
M.P.: Dom to przestrzeń, w której żyjemy. To miejsce, które powinno być ostoją bezpieczeństwa i spokoju. Jednak jego prowadzenie w taki czy inny sposób nie może nas określać. Organizacja czasu to jedno, jednak przy wielu nowych obowiązkach może się okazać, że przeoczymy plamę na sofie czy wstawimy zmywarkę dzień później. Czy świat się zawali? Zdecydowanie nie. Presja, którą mamy nakładają same na siebie, by być idealną matką i gospodynią może je same przerosnąć. Nie musimy być idealne – ważne, byśmy były wystarczająco dobre. Dla domu, dziecka, ale przede wszystkim dla samych siebie. Jeśli nowe obowiązki nas przytłaczają – zawsze możemy poprosić najbliższych o pomoc lub jeśli nas na to stać – skorzystać z usług firmy sprzątającej lub zamówić posiłki do domu. Pamiętajmy, że emocje, które nam towarzyszą, dziecko doskonale wyczuwa. Dlatego warto zwrócić się o pomoc do bliskich lub specjalistów. Przecież chodzi o komfort i dobro naszej rodziny.
M.P.: Narodziny dziecka to wydarzenie, do którego musimy się zaadaptować. Nagle wszystko się zmienia i powoli, z czasem wszystko zaczyna się układać. Coraz lepiej znamy dziecko i siebie. Jak nadal być blisko w parze? Interesować się sobą, swoimi uczuciami, przeżyciami i szczerze ze sobą rozmawiać. O tym, czego potrzebujemy, jak chcielibyśmy spędzać czas. Warto ustalić, kto może zająć się maluszkiem, kiedy rodzice będą chcieli pobyć sami. To naturalne, że dorośli partnerzy chcą mieć czas na randki. To ważne dla związku, rodziny i dziecka, aby jego rodzice byli ze sobą szczęśliwi i mieli własną przestrzeń. Dlatego polecam poprosić o pomoc rodziców, przyjaciół – którzy zaopiekują się maleństwem podczas wieczornego wyjścia na kolację, czy do kina. Czasami rodzice myślą, że to wręcz niemożliwe, by znaleźć czas dla siebie nawzajem – „Tyle obowiązków do wykonania, a my mamy iść na randkę?” Dokładnie tak! Rodzice to podstawa rodziny i należy dbać o ten fundament bez względu na okoliczności.