Mimo że śmierć papieru była ogłaszana już co najmniej kilkanaście razy, czytelników-tradycjonalistów nie brakuje. Jedni lubią zapach papieru i farby drukarskiej, inni skrupulatnie budują domowe biblioteczki, a jeszcze inni traktują książki jak piękne, wartościowe przedmioty.
Jak na ironię, to przedmioty, które zostają z nami przeważnie na znacznie dłużej niż tablety i czytniki, które zawsze w końcu odmawiają posłuszeństwa. Tymczasem książki starsze niż nasi rodzice, potrafią być w formie dziarskich 30-latków i bynajmniej nie wybierać się na emeryturę.
Niezależnie od wieku, płci, czy zainteresowań, dla każdego, kto lubi książki, wizyta w antykwariacie jest niezapomnianym przeżyciem. W końcu asortyment sieciowych księgarni nie jest szczególnie trudny do przewidzenia. W takim antykwariacie co i rusz można natknąć się na białego kruka lub też kuriozum z gatunku tych fascynujących.
Przedwojenny poradnik dla gospodyń domowych sąsiaduje z pierwszym książkowym wydaniem “Tytusa, Romka i Atomka” i ckliwymi powieściami erotycznymi z lat 90. Kto szuka, ten w antykwariacie zawsze znajduje – chociaż niekoniecznie to, czego szukał. Problem z antykwariatami jest jednak taki, że często są poukrywane w mało uczęszczanych miejscach i raczej nie inwestują w auto-reklamę.
I między innymi dlatego powstał Wielki Antykwariat – wydarzenie, na którym swoje stoiska mają antykwariusze z Warszawy i okolic, ale i właściciele sklepów muzycznych, którzy na co dzień handlują winylami. Wszystko w jednym miejscu – na poziomie -1 przy fontannie w Blue City.
Na ostatniej w tym roku edycji Wielkiego Antykwariatu spotkamy się już 11 grudnia. Wydarzenie potrwa dwa dni – czyli do 12 grudnia – zaś stoiska z książkami, płytami czy plakatami i starodrukami będą otwarte w godzinach 10-22.
Warto też podkreślić ekologiczny charakter wydarzenia – nie ma w końcu bardziej eko przedmiotów, niż te z drugiej ręki. Pomijając, że jeśli nie szukamy białych kruków, ale raczej miłej lektury, książki od antykwariusza będą po prostu tańsze.