Kontra dla przebodźcowanej przestrzeni (wywiad)

Jerzy Babiak jest księdzem salezjaninem. Oprócz pełnienia funkcji dyrektora Zespołu Szkół Salezjańskich DON BOSCO jest także prezesem Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego Młodzi Światu odział we Wrocławiu. Wraz z młodzieżą realizuje wyjazdowe projekty pomocowe na Syberii, w Ghanie czy Mongolii, a także przygotowuje projekty w Boliwii, Etiopii, Sudanie, Zambii i Gambii.
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
WhatsApp
Email
Print
Fot. Rockfon
Fot. Rockfon

Niedawno szkoła przeszła generalną modernizację. Proszę nam o tym opowiedzieć.
Jerzy Babiak: Modernizację wykonaliśmy dzięki środkom Unii Europejskiej. Projekt został dostosowany do potencjału budynku, który powstał w 1957 roku na etapie zimnej wojny. W podziemiach był schron przeciwatomowy, który zaadaptowaliśmy do celów dydaktycznych – mamy tu np. salę teatralną, kinową i studio filmowo-fotograficzne. Od samego początku dbaliśmy o to, żeby stylistyka szkoły była dostosowana do naszej edukacyjnej strategii. Architekci wkomponowali to, co nowoczesne w to, co zastali. Bardzo zwracali uwagę na nasze potrzeby i oczekiwania.

Jakie były te potrzeby?
Przede wszystkim chcieliśmy, aby przestrzeń szkoły stała się kontrą dla przebodźcowanej wszechobecnej przestrzeni. Wokół nas jest masa reklam, hałas, wszyscy się spieszą, wiecznie coś się dzieje. Nasza szkoła uspokaja i zapewnia bezpieczeństwo psychiczne. Służą temu kolorystyka, forma i akustyka.

Ciekawe rozwiązanie kolorystyczne zastosowano na korytarzach. Co brali Państwo pod uwagę, wybierając kolory?
Dobieraliśmy je wspólnie z projektantką, żeby nie było konfliktów kolorystycznych. Jest dużo delikatnych szarości oraz stonowane kolory z naszego logotypu. Kolory na korytarzach odpowiadają poziomowi etapu edukacyjnego. Kolor żółty to przedszkole, zielony – szkoła podstawowa, bordowy – szkoła średnia. W tych samych kolorach są też szkolne mundurki. Te kolory mają także wpływ na nasze samopoczucie. Kształtują pozytywną atmosferę. Uspokajają, pozwalają odpocząć psychicznie, nie drażnią. Wprowadzają optymizm, wzmacniają poczucie tożsamości szkolnej.

Ważna była też akustyka. Czy przed modernizacją wykonano badania akustyczne?
Nie robiliśmy badań. Gołym uchem było słychać, że jest za głośno. Problem hałasu w szkołach jest przebadany z lewa na prawo. Uważaliśmy, że wyciszenie przestrzeni jest konieczne, bo hałasu jest bardzo dużo i na zewnątrz, i w domach. Nasze uszy są nim rozdrażnione. Najistotniejszym czynnikiem było dla nas zadbanie o uczniów z nadwrażliwością słuchową, wymagających edukacji specjalnej.

Jakie rozwiązania akustyczne Państwo zastosowali?
Sufity akustyczne. One bardzo nam pomogły w stworzeniu spokojniejszej przestrzeni. Podniosły jakość komunikacji w klasach i na korytarzach. Dźwięk jest bardziej wysublimowany, nie jest pusty. Pozwala na lekcjach wysławiać się naturalnie bez podnoszenia głosu. W szkole nie mamy też dzwonków, które szczególnie negatywnie działają na dzieci nadwrażliwe. Zamiast typowego dźwięku dzwonka emitujemy muzykę.

Wybrali Państwo sufity akustyczne Rockfon. Dlaczego?
To popularna marka, która dysponuje produktami z odpowiednimi atestami dla szkół i posiada duży wybór rozwiązań. Jest też elastyczna, jeżeli chodzi o panele kolorowe. Z łatwością dostosowaliśmy kolory sufitów do kolorów, jakich potrzebowaliśmy. Wydajność akustyczna była oczywiście bardzo ważna.

Czy Pana zdaniem pieniądze wydane na te rozwiązania zostały wydane efektywnie?
Bez wątpienia jest to efektywny produkt, który służy niewymiernej rzeczywistości. Efekty odpowiedniej akustyki widać w zachowaniu nauczycieli i uczniów, w komunikowaniu się, w lepszym samopoczuciu. To są efekty, które sprzyjają rozwojowi dzieci i młodzieży. To widać i to się czuje.

Co może Pan doradzić innym szkołom, które zastanawiają się nad modernizacją akustyczną?
Zamontowanie w jednej sali klasowej sufitu akustycznego to inwestycja rzędu 10 – 12 tysięcy zł. Ta inwestycja na pewno się zwróci. Mogą tu pomóc np. rady rodziców, wspierając szkołę finansowo. Dla pozyskania funduszy zewnętrznych sprzyjająca jest obecność uczniów z nadwrażliwością słuchową. To są uczniowie, którzy mają łączone potrzeby. Ich nadwrażliwość słuchowa jest tylko jedną z wielu.

Mówił Pan także o formie szkoły.
Mamy wiele inspirujących elementów dekoracji: na suficie jest układ planet, czy też kilkanaście gatunków skał i drewna wkomponowanych w wystrój szkoły. Nie mamy gablotek, gazetek, ale mamy galerie: artystyczną, ceramiczną, plastyczną. W nich prezentujemy prace uczniów. Estetyka i dydaktyka idą u nas w parze.

Na jednym z pięter widziałam stół do tenisa stołowego…
Mamy też piłkarzyki, a na zewnątrz szafę sportową. To są ważne elementy naszego projektu aktywne przerwy. Zapewniamy uczniom swobodny dostęp do sprzętu sportowego. Przy jego pomocy mogą się bawić, grać, śmiać się. W ten sposób ściągamy ich z korytarzy, odciągamy od telefonów. Następuje proces dotleniania mózgu i odpoczynku od wysiłku umysłowego. Ten projekt cieszy się dużą popularnością, integruje dzieciaki.

Co mówią o nowym wyglądzie szkoły rodzice i uczniowie?
Osoby z zewnątrz podkreślają, że wystrój szkoły i to, co u nas widzą, ich zachwyca. Dla niektórych jest to powód, żeby się do nas zapisać.

Dziękujemy za rozmowę.

 

Jerzy Babiak fot. SALEZ

Źródło:

Rockfon