Projekt lipcowej listy refundacyjnej: kolejne, ważne zmiany dla pacjentów ze stwardnieniem rozsianym

Opublikowany 16 czerwca br. przez Ministerstwo Zdrowia projekt lipcowej listy refundacyjnej przewiduje ważne zmiany w programie lekowym B.29 dotyczącym leczenia immunomodulującego stwardnienia rozsianego (SM). To program, który w obecnym kształcie, obowiązuje od listopada 2022 i zapewnia pacjentom dostęp do leczenia wysoko skutecznego już od samego początku trwania choroby, co jest zgodne ze światowymi i europejskimi standardami leczenia SM. W pierwszej linii terapii brakowało jednak dwóch nowoczesnych leków – okrelizumabu i kladrybiny. Od lipca to się zmieni i oba te leki także będą mogły być podawane pacjentom zaraz po diagnozie rzutowo-remisyjnej postaci SM.
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
WhatsApp
Email
Print
prof. Adamczyk Sowa

Ogromny postęp w terapii stwardnienia rozsianego trwa od ponad 20 lat. Na rynek wchodzą coraz to nowsze terapie immunomodulujące o wysokiej skuteczności, które pozytywnie zmieniają przebieg tej choroby. Zgodnie z obecną wiedzą na temat patomechanizmu stwardnienia rozsianego, bardzo istotne jest, żeby skuteczne leczenie rozpocząć jak najwcześniej, zanim u pacjenta dojdzie do nieodwracalnych zmian w ośrodkowym układzie nerwowym. W Polsce dostęp do nowoczesnych terapii był jednak przez wiele lat mocno ograniczony. Dzięki wspólnym wysiłkom środowiska klinicystów, organizacji pacjenckich i decydentów, w ostatnich miesiącach sytuacja bardzo istotnie się poprawiła. W listopadzie 2022 r. zostały wprowadzone duże zmiany w programie lekowym dotyczącym leczenia SM, które umożliwiły prawidłową, nowoczesną terapię, zgodną z międzynarodowymi rekomendacjami eksperckimi.

W ostatnich latach zmienił się paradygmat leczenia SM. Na świecie coraz częściej stosowany jest model terapii, który polega na stosowaniu leków o wysokiej skuteczności od samego początku, czyli tuż po rozpoznaniu choroby. W stwardnieniu rozsianym mamy do czynienia z dwoma procesami: procesem zapalnym, który jest najsilniejszy na początku choroby i z procesem neurodegeneracyjnym, który nasila się wraz z czasem trwania choroby. Leki, które w tej chwili są zarejestrowane do leczenia stwardnienia rozsianego, działają hamująco głównie na proces zapalny i dlatego powinniśmy zrobić wszystko, żeby rozpocząć efektywne leczenie właśnie wtedy, gdy dominuje proces zapalny, a chory jest w dobrym stanie neurologicznym. Układ nerwowy nie regeneruje się lub regeneruje się tylko w niewielkim stopniu, dlatego, jeżeli dojdzie do jego uszkodzenia i wystąpienia objawów neurologicznych, to najczęściej będą to zmiany nieodwracalne. Natomiast zahamowanie choroby na samym początku jej trwania zapobiega wystąpieniu niesprawności, co oczywiście przekłada się na jakość życia chorych, którzy mogą funkcjonować zupełnie normalnie, realizować się rodzinnie i społecznie oraz pracować zawodowo. Choć obowiązujący od listopada program lekowy to krok milowy dla pacjentów z SM w dostępie do terapii wysoko skutecznych, to zawsze może być lepiej. Dlatego z radością przyjęliśmy projekt nowej listy refundacyjnej i wprowadzenie do programu, już w 1. linii leczenia, kolejnych dwóch leków o wysokiej skuteczności. Są bowiem pacjenci, u których – z różnych względów – chcielibyśmy sięgać po któryś z tych leków od początku leczenia i teraz będzie to możliwe – mówi prof. dr hab. n. med. Monika Adamczyk-Sowa, prezes Sekcji Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

———

———

Okrelizumab to humanizowane przeciwciało monoklonalne skierowane przeciwko antygenowi CD20, który znajduje się na limfocytach B. Jak pokazały, wieloletnie już badania kliniczne, jest to lek bardzo skuteczny zarówno w leczeniu postaci rzutowo-remisyjnej SM, jak i postaci pierwotnie postępującej stwardnienia rozsianego. U pacjentów z postacią rzutowo-remisyjną SM otrzymujących leczenie okrelizumabem bardzo istotnie malała liczba rzutów choroby i następowało zahamowanie narastania niepełnosprawności (zmniejszało się ryzyko rozwinięcia niepełnosprawności ocenianej na 6 punktów w skali EDSS), a u ponad 1/3 pacjentów występowała nawet poprawa w skali EDSS. Lek ten ma także bardzo wyraźny wpływ za zahamowanie procesu atrofii czyli zanikania tkanki mózgu oraz na zachowanie funkcji poznawczych. Profil bezpieczeństwa okrelizumabu jest dobrze poznany i jest to profil korzystny.

Ogromnie cieszymy się z kolejnej, dobrej decyzji Ministerstwa Zdrowia, które postanowiło jeszcze mocniej rozszerzyć dostęp do leków wysoko skutecznych, możliwych do zastosowania w 1. linii leczenia SM. Dzięki temu, polscy pacjenci uzyskają dostęp do szerokiej gamy leków immunomodulujących, zarejestrowanych do leczenia stwardnienia rozsianego w postaci rzutowo-remisyjnej, zgodnie z ich zapisami rejestracyjnymi. To daje możliwość personalizacji terapii, na czym bardzo nam zależy, ponieważ SM jest chorobą niezwykle zindywidualizowaną, nie ma dwóch osób, które miałyby dokładnie taki sam przebieg choroby. Dzięki obecnej szerokiej dostępności leków w Polsce, terapia może być indywidualnie, precyzyjnie dobierana do pacjenta, z uwzględnieniem aktywności choroby oraz preferencji pacjenta i jego trybu życia. Dla aktywnych zawodowo osób z SM, ważne jest, żeby stosowane leczenie było jak najmniej obciążające i nie wiązało się z koniecznością częstych absencji w pracy oraz wieloma wizytami w poradni lub w szpitalu – komentuje Tomasz Połeć, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego.

Osoby z SM to najczęściej ludzie młodzi, aktywni zawodowo, mający różne życiowe plany, a podejmowane leczenie nie powinno kolidować z tymi zamierzeniami i ambicjami. Dlatego wybór terapii powinien być wspólną decyzją lekarza i pacjenta. Im szerszy jest wachlarz dostępnych terapii, tym większe są możliwości wyboru, co jest oczywiście z korzyścią dla pacjentów i ich dobrostanu. Jesteśmy wdzięczni Ministerstwu Zdrowia za zrozumienie dla naszych potrzeb i za poszerzenie palety pierwszoliniowych opcji terapeutycznych o okrelizumab i kladrybinę – mówi Malina Wieczorek, prezes Fundacji SM – walcz o siebie.

Fundacja SMA
Fundacja SMA to jedyna w Polsce organizacja zrzeszająca osoby chore na rdzeniowy zanik mięśni (SMA) oraz ich rodziny. Powstała w 2013 r. z inicjatywy rodziców dzieci chorych na SMA. Od początku istnienia Fundacja zajmuje się budowaniem wiedzy o chorobie, dostarczaniem wsparcia rodzinom zmagającym się z SMA, wspieraniem badań naukowych oraz dążeniem do wprowadzenia w Polsce nowoczesnych terapii. SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, to ciężkie schorzenie nerwowo-mięśniowe o podłożu genetycznym, w którym dochodzi do obumierania neuronów w rdzeniu kręgowym odpowiadających za pracę mięśni, co stopniowo prowadzi do ich zaniku. Choroba pojawia się średnio u jednej na 5000-8000 osób, zazwyczaj w wieku niemowlęcym i jest najczęstszą genetyczną przyczyną śmierci niemowląt i małych dzieci. W Polsce co 35. osoba jest nosicielem mutacji genetycznej powodującej SMA, a liczbę chorych szacuje się na 1100 osób.

Źródło:

Fundacja SMA