Ciąża i poród stanowią olbrzymi sprawdzian dla organizmu każdej kobiety, jednak wydanie na świat pociechy nie kończy listy wyzwań, z którymi zmierzyć się musi młoda mama. Kolejnym etapem jest m.in. laktacja. Aby do niej doszło, w ciele kobiety musi zajść hormonalna rewolucja, która w swojej początkowej fazie prowadzi do tzw. nawału pokarmu, czyli jego wzmożonego wytwarzania. Nawał mleczny pojawia się zwykle w 2-3 dobie po porodzie, jest stanem fizjologicznym i efektem działania hormonów. Po urodzeniu dziecka w organizmie kobiety dochodzi do nagłego spadku progesteronu, co przy wysokiej ilości prolaktyny, prowadzi do zapoczątkowania II etapu laktogenezy i zwiększenia produkcji pokarmu nawet dziesięciokrotnie, wyjaśnia Karolina Pityńska-Maga, ekspert marki Mama i ja. Następstwem wzmożonej produkcji pokarmu jest nadmierna w stosunku do potrzeb noworodka ilość mleka i przepełnienie przewodów mlecznych gruczołu. To z kolei przekłada się na zwiększony napływ krwi i limfy do gruczołu piersiowego, powodując mocno przepełnione naczynia krwionośne i chłonne. Mówiąc prościej – pełne nadprogramowego mleka piersi stają się duże, ciężkie i tkliwe, skóra na nich jest napięta, co powoduje duży dyskomfort, mówi położna. Warto tutaj pokreślić, że laktogeneza II jest hormonozależna, co w praktyce oznacza, że nawet mamy, które nie karmią piersią i nie odciągają mleka w pierwszych dobach po porodzie również doświadczają nawału.
Nawał pokarmu – jak sobie z nim radzić?
Nawał pokarmu jest procesem przejściowym, całkowicie naturalnym i koniecznym, jeżeli karmienie piersią ma być długie i efektywne. Świadczy bowiem o prawidłowo rozpoczętej laktacji. Nie wymaga on leczenia ani specjalistycznego postępowania, jednak stosowanie się do kilku zaleceń może sprawić, że ten trudny czas będzie dla młodej mamy łatwiejszy do przetrwania. Najlepszy i najbardziej skuteczny sposób na poradzenie sobie z nawałem pokarmu jest zarazem rozwiązaniem najprostszym. Mowa bowiem o jak najczęstszym przystawianiu dziecka do piersi, zachęcaniu go do aktywnego ssania i karmienie z obu piersi za jednym razem. W pierwszych dniach po porodzie dobrze jest karmić maleństwo co najmniej 10-12 razy na dobę, dzięki czemu piersi będą regularnie opróżniane i nie będzie w nich gromadził się nadmiar pokarmu, wyjaśnia ekspert Mama i ja. Jeżeli pomimo częstego przystawiania kobieta dalej czuje dyskomfort to ulgę mogą przynieść jej zimne okłady na piersi, stosowane tuż po karmieniu. Przy nadmiernej – w stosunku do potrzeb noworodka -ilości mleka zalecany jest także napar z szałwii, pity 1-2 razy dziennie, a także odciąganie niewielkich ilości pokarmu. Nie chodzi jednak o całkowite opróżnienie piersi przy użyciu laktatora, ale odciągnięcie ok. 10 ml w celu zmiękczenia otoczki brodawki lub w sytuacji, kiedy dziecko jest najedzone i odmawia ssania. Ważne jest również, aby w tym czasie pamiętać o właściwym nawodnieniu. Młoda mama powinna pić kilka dodatkowych szklanek wody dziennie, najlepiej przebadanej, niskozmineralizowanej wody źródlanej o obniżonej zawartości sodu, jak np. Mama i ja. W sumie w okresie laktacji należy przyjmować ok. 3 litrów płynów na dobę, wliczając w to zupy, herbaty, kawę i soki, dodaje na ekspert.
Sytuacje niepokojące
Zdecydowana większość młodych mam zgadza się, że nawał pokarmu jest niezbyt przyjemny, ale z odpowiednią wiedzą i przy dużej dozie wytrwałości można przejść przez ten trudny czas samodzielnie. Niestety czasami zdarzają się sytuacje wyjątkowe, budzące uzasadniony niepokój i wymagające wsparcia z zewnątrz. Kiedy w okresie nawału pojawia się znaczny obrzęk piersi, skóra jest tak napięta, że aż błyszczy, otoczka staje się twarda i obrzęknięta lub zahamowany zostaje wypływ mleka to znak, że proces ten nie przebiega prawidłowo. W takich wypadkach konieczna jest konsultacja z certyfikowanym doradcą laktacyjnym, mówi ekspert Mama i ja. Sytuacją, w której należy zasięgnąć opinii profesjonalisty jest również opóźnienie w pojawieniu się nawału. Zwykle rozpoczyna się on około 30-40 godziny po porodzie, czyli w 2-3 dobie, ale jeśli laktogeneza II jest opóźniona może pojawić się dopiero w 5-6 dobie po porodzie. Częste przyczyny takiego opóźnienia to karmienie dziecka mlekiem modyfikowanym, nieplanowane cięcie cesarskie, nadmierna medykalizacja porodu, znieczulenie zewnątrzoponowe lub niekompletne urodzenia łożyska. Powodem może być także wcześniactwo lub problemy zdrowotne mamy, na przykład otyłość, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze czy też niedoczynność tarczycy. Każdą taką sytuację warto zbadać indywidualnie, dzięki czemu młoda mama będzie spokojniejsza, a jej laktacyjna przygoda – bardziej efektywna, mówi położna Karolina Pityńska-Maga.
Karmienie piersią to wybór, który podejmowany jest z myślą o dobru i zdrowiu nowo narodzonego dziecka. Warto więc dobrze się do niego przygotować i pamiętać, że istotą prawidłowo rozpoczętej laktacji jest przede wszystkim niezakłócony kontakt skóra do skóry i częste przystawianie dziecka do piersi. Jeżeli jednak – z różnych przyczyn – nie jest to możliwe to zaleca się jak najwcześniejsze odciąganie pokarmu, dzięki czemu mleko będzie produkowane i w przyszłości będzie można
z powodzeniem karmić maluszka.