Branża reaguje na cła
Biały Dom ogłaszając nowe cła, opublikował również 37-stronicowy aneks z listą dóbr wyłączonych z opłat. W odróżnieniu od decyzji z pierwszej kadencji Donalda Trumpa, tym razem zabrakło na niej zabawek. Oznacza, to że zmiany dosięgną również i tej branży. To istotna zmiana, która może zahamować dotychczasowy rozwój sektora – który, pomimo spowolnienia demograficznego i skutków pandemii, konsekwentnie notowała wzrosty. Dodatkowym wyzwaniem staje się niestabilność polityki celnej: zmieniające się dynamicznie przepisy, wprowadzane często bez wyraźnego harmonogramu, utrudniają prowadzenie działalności operacyjnej i strategiczne planowanie – zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce.
Stowarzyszenie Producentów Zabawek (Toy Association) w USA prowadziło negocjacje z 20 krajami, w tym Japonią, Chinami i Wietnamem, przekonując je do wprowadzenia zerowej stawki celnej na zabawki importowane z USA. Mamy nadzieję, że administracja prezydenta Donalda Trumpa podąży za tym porozumieniem i zwolni z ceł zabawki przewożone między tymi krajami a Stanami Zjednoczonymi. Uważamy, że amerykański prezydent słusznie wyłączył zabawki z ceł podczas swojej pierwszej kadencji. Była to mądra decyzja i mamy nadzieję, że w trosce o dobro dzieci, zabawki zostaną również wyłączone z obecnych i przyszłych taryf celnych – komentuje Isaac Larian założyciel firmy MGA Entertainment.
Cła a sprawa Polska
W ostatnich tygodniach, podczas rozmów z międzynarodowymi dostawcami, coraz wyraźniej wyczuwalny jest niepokój związany z możliwymi zmianami w polityce USA. Znaczący wzrost kosztów wymiany handlowej prowadzi do globalnej korekty cen – dostawcy, chcąc utrzymać sprzedaż na rynku amerykańskim, zmuszeni są rozkładać te koszty na pozostałe rynki. Stoję przed trudnym wyzwaniem: utrzymania konkurencyjności oferty przy jednoczesnym zachowaniu rozsądnej marży. Dokładam wszelkich starań, by nie przenosić rosnących kosztów na klientów. To balansowanie na granicy ekonomicznej opłacalności, ale też świadoma decyzja – dążę do tego, aby dostępność produktów dla rodzin pozostała na niezmienionym poziomie, niezależnie od globalnych zawirowań – komentuje Firuza Piechucka, właścicielka sklepu z zabawkami „Plastiq”
W podobnym tonie wypowiadają się również międzynarodowi giganci:
Nowo nałożone na zabawki cła będą miały wyłącznie negatywny wpływ na dzieci i rodziny, z których wiele już teraz zmaga się z trudną sytuacją finansową. Postaramy się przejąć część kosztów, jednak przy niskich marżach w naszej branży możliwe jest, że nie będziemy mieć wyboru, a sytuacja zmusi nas do przerzucenia – dodaje Isaac Larian założyciel MGA Enertainment
W oku cyklonu
W obliczu zaostrzającej się wojny handlowej, rynek zabawek po raz pierwszy od lat znalazł się w centrum celnego konfliktu. Dotychczas wyłączony z list taryfowych, teraz – ku zaskoczeniu wielu jego uczestników – został objęty najnowszymi decyzjami administracji USA. Skutki są natychmiastowe i wymierne: wzrost kosztów importu, niestabilność regulacyjna oraz próby przerzucania dodatkowych opłat na kolejne ogniwa łańcucha dostaw.
To bezpośrednio przekłada się na wyzwania dla producentów i detalistów, ogranicza elastyczność cenową i zmniejsza przewidywalność operacyjną. Mniej zabawek w świątecznych koszykach to nie tylko symboliczny efekt globalnych napięć – to realna konsekwencja decyzji podejmowanych tysiące kilometrów od lokalnych rynków. Zarówno globalne koncerny, jak i lokalni przedsiębiorcy alarmują: to dopiero początek zmian, których skutki odczują nie tylko firmy, ale i konsumenci na całym świecie.