W świecie wielu niewiadomych
Według danych Światowego Forum Ekonomicznego1, 65% obecnych 5-6 latków będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją. Przewiduje się, że już do 2027 r. zmieni się prawie jedna czwarta (23%) miejsc pracy: powstanie około 69 mln nowych, ale jednocześnie zniknie 83 mln obecnych stanowisk. W świetle tych danych, naturalnym wydaje się wniosek, że uczenie się schematów nie ma już dłużej sensu. Obecnie istotne jest stawianie na zdobywanie umiejętności, dzięki którym łatwiej będzie radzić sobie z niewiadomymi, szybciej adaptować się do zmian i, co najważniejsze, rozumieć te zmiany. Wyzwaniem edukacji jest wyposażenie młodego pokolenia w narzędzia i umiejętności, których będą potrzebować w przyszłości, bez względu na to, jak będzie wyglądał rynek pracy. Prób określenia, czym są kompetencje przyszłości, jest wiele. Wśród najczęściej wymienianych znajdziemy m.in. krytyczne myślenie, rozwiązywanie problemów, kreatywność, umiejętność współpracy czy skuteczną komunikację z innymi. Wszystkie łączy jednak wspólny mianownik – konieczność zmiany definicji nauki z klasycznej, pamięciowej, na nowoczesną – kompetencyjną.
Edukacja XIX wieku
Sztywno określone ramy, wyraźne szczeble nauczania i lekcje w skrupulatnie podzielonych blokach tematycznych – szkoła, jaką znamy to pokłosie, wprowadzonej ponad 200 lat temu, pruskiej reformy edukacji. Zainicjowana przez Fryderyka Wilhelma III, obowiązkowa szkoła powszechna była rewolucją, gwarantującą dostęp do edukacji, lecz jego podwaliną była nie tylko chęć zbudowania silnego mocarstwa, ale chęć wykształcenia posłusznych i uległych obywateli. Schemat, który dotąd świetnie funkcjonował w fabrykach, został przeniesiony na najmłodszych.
System pruski celowo nie został zaprojektowany tak, aby uczyć myślenia. Oparty na nauce pamięciowej, często bez połączenia między tematami – to model, który nie nadąża za zmieniającym się światem, bo sam poddaje się bardzo powolnym zmianom. Zbyt wolnym, aby realnie wspierać dzieci i przygotowywać je na wyzwania przyszłości. – Młodzi ludzie nie znają już rzeczywistości offline. Powoduje to u nich dysonans – to, czego doświadczają na co dzień różni się od tego, z czym spotykają się w szkole. To tylko wzmacnia ich zagubienie i demotywuje – mówi Monika Kamińska-Wcisło z Centrum Nauczania Domowego, która na co dzień promuje misję edukacji domowej, opartej na założeniach edukacji 4.0. – Dzieci są przeciążone ilością materiału, sfrustrowane tym, że informacje, których muszą uczyć się na pamięć, są do znalezienia w internecie w ciągu kilku sekund. To buduje dodatkowy mur między dzieckiem a całym systemem edukacji.
Edukacja 4.0 to podejście do nauki, które wpisuje się w czwartą rewolucję przemysłową i dąży do zmiany edukacji przy użyciu zaawansowanych technologii i automatyzacji. Zakłada, że nauka będzie oparta o doświadczenia praktyczne i kompetencje – w kontrze do systemu bazującego na pruskim modelu, w którym egzaminy nie weryfikują realnej wiedzy ucznia oraz sposobów jej wykorzystania, tylko pamięć – która jest ulotna i przeciążona informacjami. Nauczyciel w Edukacji 4.0 przyjmuje rolę przewodnika. Zamiast wykładać, uczy efektywnego wykorzystywanie informacji – ich wyszukiwania, ale też weryfikowania źródeł, poddawania danych pod wątpliwość oraz krytycznego myślenia.
Nowe ścieżki w rozwoju
Nowoczesna edukacja 4.0, realizowana w edukacji domowej, to wyjście poza utarty schemat. To podejście do kształcenia, które integruje się z czwartą rewolucją przemysłową i dąży do transformacji procesów edukacyjnych, wykorzystując zaawansowane technologie oraz automatyzację. Ta nowa era przemysłowa skupia się na cyfrowych technologiach, sztucznej inteligencji oraz robotyce, mających realny wpływ na nasze życie już dziś. – Edukacja domowa to także odejście od nauki jako obowiązku, łączenie jej z naturalnymi zainteresowaniami młodych ludzi, polegające na rozwijaniu ich talentów i zachęcające do rozwiązywania problemów. Dlaczego jest tak efektywna w rozwijaniu kompetencji przyszłości? Przede wszystkim dlatego, że jest personalizowana – mówi Natalia Nowacka, dyrektor Centrum Nauczania Domowego. Dziecko uczące się w domu ma indywidualnie dostosowany program, który uwzględnia jego unikalne zdolności, zainteresowania i tempo nauki. To oznacza, że może ono eksplorować swoje pasje i rozwijać umiejętności. Edukacja domowa promuje również kreatywność i samodzielność. W przeciwieństwie do szkolnych struktur, gdzie często obowiązują sztywne reguły i ocenianie standardowe, nauczanie w domu zachęca dzieci do myślenia poza schematami. Młodzi ludzie mogą samodzielnie rozwiązywać problemy, prowadzić badania i eksperymentować. Nie można także pominąć asynchroniczności i elastyczności, które oferuje edukacja domowa. Dzieci uczące się w domu mają możliwość podróżowania, uczestniczenia w warsztatach i innych zajęciach poza tradycyjnymi murami szkoły. To daje im szerokie perspektywy i uczy adaptacji do różnorodnych sytuacji.
Poszukiwanie nowych rozwiązań, otwarcie na otaczający świat, wychodzenie poza schemat – to wyzwania, przed którymi staje współczesna edukacja. A stawka jest wysoka. Rozwijanie kompetencji przyszłości to szansa na łatwiejszy start w dorosłe życie i lepsze radzenie sobie w świecie pełnym niewiadomych. W tym świetle edukacja domowa zawiesza poprzeczkę naprawdę wysoko, dając szansę, która pozwala przygotować dzieci do wyzwań jutra.