Dziewczyna w lustrze: jak to jest cierpieć na dysmorfię ciała? Odpowiada Martyna Pobuta

To, jak wyglądamy często wpływa na to, jak jesteśmy postrzegani. A to może mieć niebagatelny wpływ na to, jak się czujemy. Dlaczego chcemy wyglądać dobrze, co pomaga akceptować siebie i być pozytywnie odbieranym przez innych. Z drugiej strony coraz więcej mówi się o niebezpiecznej spirali uzależnień od ćwiczeń, diet, operacji plastycznych i chronicznym braku akceptacji własnego ciała. Gdzie kończy się zdrowe dbanie o siebie, a zaczyna się problem związany z zaburzeniem postrzegania swojego wyglądu, czyli dysmorfofobia?
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
WhatsApp
Email
Print

Niedawno Tallulah Willis, córka Demi Moore i Bruce’a Willisa przyznała, że choruje na dysmorfofobię. Od dłuższego czasu nie akceptowała własnego wyglądu i bez przerwy próbowała zmieniać swoje ciało, aby osiągnąć upragniony ideał. Tallulah Willis oficjalnie poddała się leczeniu i stara się uświadamiać innych, czym jest dysmorfofobia. A statystyki są zastraszające.

Około 90% młodych kobiet bez trudu wskazuje część ciała, która im się nie podoba. Około 50% wykazuje postawę, którą badacze nazywają negatywną oceną globalną swojego ciała.

Za duży nos, za małe piersi a może zbyt duże owłosienie… Niestety obsesja piękna zaczyna przybierać niebezpieczny wymiar, często rujnujący ludzkie życie.

– Dysmorfofobia to poważne zaburzenie psychiczne, które w znacznym stopniu osłabia poczucie własnej wartości. – mówi Martyna Pobuta, psycholożka i trycholożka, na co dzień opiekująca się pacjentami dotkniętymi tym zaburzeniem – Zaabsorbowanie myślami o wyglądzie może pochłaniać mnóstwo energii i czasu. Osoby dotknięte dysmorfofobią angażują często ogromne środki finansowe w „poprawianie” urody a i tak nie są zadowolone z efektów. To wszystko skutkuje stanami depresyjnymi i lękowym. –dodaje Martyna Pobuta.

Stałe wyszukiwanie w sobie defektów stało się powszechne i co gorsza, społecznie akceptowalne. Nie dziwi już nieustanne mówienie o konieczności dokonania zmian we własnym wyglądzie. Kryzys związany z postrzeganiem samego siebie, porównywanie się z innymi oraz pogoń za wyimaginowanym ideałem zaczyna dotykać w równym stopniu kobiety, jak i mężczyzn.

– Mogłoby się wydawać, że przesadne zwracanie uwagi na wygląd fizyczny to kwestia dotykająca głównie kobiet. Jednak tak nie jest. Do mojego gabinetu zgłaszają się zarówno kobiety jak i mężczyźni. W ostatnim czasie odnotowano zauważalny wzrost rozwoju zaburzenia wśród panów. Cierpią na brak akceptacji własnego wyglądu, nie mogą pogodzić się m.in. z utratą włosów, czy spadkiem masy mięśniowej wynikającej z procesów starzenia się. – mówi Martyna Pobuta.

Granice wieku też uległy zmianie. Obecnie niemal w każdej grupie wiekowej możemy spotkać osoby dotknięte zaburzeniem dysmorfofobii. W latach 90 osoby, które doświadczają BDD (Body dysmorphic disorder), to przede wszystkim samotne kobiety w wieku 19 lat lub starsze. Obecnie, niestety za sprawą rozwoju platform mediów społecznościowych zaburzenie występuję u ludzi w każdej grupie wiekowej. Badacze z Web of Science, PsycINFO i PubMed stwierdzili, że intensywne korzystanie z mediów społecznościowych sprzyja wzrostowi liczby zachorowań na dysmorofofobię.

W 2018 roku chirurg plastyczny dr Tijon Esho ukuł termin „Snapchat Dysmorphia”. – mówi Martyna Pobuta. – Chirurg opisał trend występujący wśród jego pacjentów, pragnących poddać się operacji plastycznej, aby uzyskać efekt „przefiltrowanego” zdjęcia. Jednym słowem, żeby wyglądać jak z instagamowym filtrem. – dodaje.

Uświadamianie problemu, realizowanie kampanii nagłaśniających to niepokojące zjawisko, jak i informowanie, gdzie szukać pomocy, staje się koniecznością. Warto pamiętać, że wiele chorób może mieć genezę w zaburzeniach psychicznych, wynikających z braku akceptacji własnego odbicia w lustrze.


Martyna Pobuta, psycholog, trycholog. Absolwentka Trichology Clinical Education, członek International Society of Aesthetic Trichology, ekspert w dziedzinie dysmorfofobi orz innych zaburzeń obsesyjno kompulsywnych w Polsce w szczególności dotyczących włosów. Specjalistka w łysieniu psychogennym dotyczących kobiet. Doceniana i cytowana na łamach wielu magazynów o tematyce psychologicznej i trychologicznej. Ekspert wielu audycji telewizyjnych, radiowych poświęconych tematyce trychologii i psychologii. Propagatorka wdrażania nowoczesnych i skutecznych metod w walce z łysieniem psychogennym i wpływem alopeci na zdrowie psychiczne Polaków
.

Źródło:

Martyna Pobuta/AHAVA PR