– Ponad pół miliona mężczyzn w Polsce ma obniżoną płodność. To ok. 7% ogółu mężczyzn co oznacza, że problem ten dotyka panów częściej niż chociażby cukrzyca. Dlatego zarówno lekarze, jak i pary, borykające się z niepłodnością, szukające wsparcia ginekologów, andrologów czy urologów, coraz częściej mają świadomość tego, że diagnozowana i leczona powinna być para, a nie tylko kobieta – mówi dr n. med. Łukasz Kupis, specjalista androlog, urolog, InviMed Warszawa.
Męska część sukcesu
Państwo Dzionkowie w swojej walce z niepłodnością mieli dużo szczęścia: trafili do lekarza, który diagnozował i leczył w tym zakresie nie tylko kobietę, ale parę. Kiedy po czterech miesiącach bezskutecznych starań o dziecko Danuta rozpoczęła konsultacje lekarskie, bardzo szybko w proces diagnostyki został włączony jej mąż. – Znaleźliśmy lekarza, który specjalizował się w i męskiej niepłodności. Pierwszym etapem leczenia Adama była operacja żylaków powrózka nasiennego, a następnie terapia hormonalna – mówi Danuta Dzionek. Wyniki badania nasienia Adama potwierdziły azoospermię – czyli całkowity brak plemników. – Taki wynik dla mężczyzny brzmi jak wyrok – niesłusznie, bo możemy wykonać zabieg biopsji jąder, czyli pobrać materiał bezpośrednio z miejsca, w którym jest wytwarzany. Procedura jest stosowana m.in. przy defektach genetycznych, powodujących zablokowanie dróg wyprowadzających plemniki na zewnątrz – mówi dr Kupis. W takiej sytuacji powodzenie biopsji jest bardzo wysokie.
Kobieta do ginekologa, a mężczyzna gdzie? To nadal pozostaje dla wielu mężczyzn niejasne.
W przypadku problemów z płodnością kobieta zgłasza się do ginekologa, a mężczyzna? – do androloga! Podczas wizyty lekarz analizuje przebyte choroby, styl życia czy zaburzenia seksualne. Zleca również badanie nasienia (spermiogram), którego wynik pokazuje rzeczywiste parametry.
– Szczególną uwagę zwracamy na liczbę plemników, ich ruchliwość oraz budowę. Niekiedy na podstawie analizy samych tych danych jesteśmy w stanie postawić diagnozę i zaproponować leczenie – mówi
dr Kupis. A jak podkreśla Adam Dzionek: – Samo badanie nasienia jest krótkie, niezbyt drogie
i nieskomplikowane, a jego wynik może przesądzić o kierunku leczenia pary starającej się o dziecko. Zdecydowanie warto je zrobić.
Jeśli wyniki badania są poza normą, androlog może poszerzyć diagnostykę zlecając USG, badania hormonalne czy genetyczne. Wszystko po to, aby wdrożyć leczenie, którego efektem będzie oczekiwana ciąża.
Dlaczego in vitro jest takie skuteczne?
– 25 pobranych komórek jajowych, 22 nadające się do procedury in vitro i tylko jeden prawidłowy zarodek. Pomyślałam: to się nie uda, to jak wygrana na loterii – przyznaje Danuta. Gdy biopsja Adama powiodła się, para mogła przystąpić do procedury in vitro. Wbrew wcześniejszym obawom szybko okazało się, że nie liczba plemników, a ich jakość ma znaczenie. Jeden zarodek wystarczył, aby in vitro zakończyło się sukcesem. Co zatem wpływa na skuteczność tej metody? –W pojedynczym cyklu pobieranych jest od kilku do kilkunastu komórek jajowych, co daje dużą szansę na więcej niż jeden zarodek. To może skracać starania o ciążę – tak ważny aspekt dla par, dla których czas ma ogromne znaczenie. Co ważne, metodę in vitro można przeprowadzać również przy silnie obniżonych parametrach nasienia, co w przypadku par z niepłodnością wywołaną przez czynnik męski jest bardzo istotne – mówi dr Dorota Kuśnierczak, specjalista ginekolog–położnik, Kierownik Medyczny InviMed Poznań. – W klinikach InviMed skuteczność cykli in vitro wynosi ponad 50%, co oznacza, że 6 na 10 par spełnia swoje marzenia o rodzicielstwie. Aż 65% kobiet poniżej 35 roku życia ma szansę zostać mamą po pierwszym cyklu in vitro, natomiast u kobiet pomiędzy między 35 a 39 rokiem życia ok. 63% zabiegów kończy się sukcesem za pierwszym razem – dodaje ekspertka. W procedurze in vitro bardzo ważny jest wiek. – Im starsza kobieta, tym niższa rezerwa jajnikowa. Wzrastają również nieprawidłowości genetyczne w komórkach jajowych: u 35-latki to 40%, u 42-latki już ponad 80% – mówi dr Kuśnierczak. U mężczyzn najczęściej mówi się o spadku jakości nasienia, które pogarsza się ze względu na kilka czynników. – Do najczęstszych przyczyn niepłodności po stronie męskiej należą patologie w obrębie najądrzy, czynniki środowiskowe oraz styl życia: niewłaściwa dieta, używki czy mało ruchu – mówi dr Kupis. Z procedurą in vitro nie należy czekać również w sytuacji niedrożności jajowodów czy ich braku, zaawansowanej endometriozy, wskazań genetycznych. Procedura in vitro nie jest oczywiście dla wszystkich. To Ustawa o leczeniu niepłodności z 2015 określa, w jakich przypadkach możemy zastosować taką procedurę.
Refundacja in vitro wsparciem na drodze do rodzicielstwa
Sama procedura in vitro, jak i leki stosowane do stymulacji, a także badania, które pacjenci muszą wykonywać przed i w trakcie procedury, generują koszty. Dlatego istotnym wsparciem są programy refundacji in vitro, dotychczas prowadzone przez lokalne samorządy. – Leczenie, które przeszliśmy, było na początkowym etapie całkowicie prywatne. Dlatego zakwalifikowanie się do programu dofinansowania do procedury in vitro z Urzędu Miasta Poznania było dla nas dużym wsparciem. Mieliśmy poczucie, że ktoś z zewnątrz wreszcie nas rozumie – podkreślają Danuta i Adam. Uruchomienie ogólnopolskiego programu refundacji in vitro, które startuje 1 czerwca br. jest ogromną szansą dla par z problemem niepłodności.
Zapraszamy do obejrzenia historii Państwa Danuty i Adama Dzionków –
„Jeden zarodek – to jak wygrana na loterii”
O ekspertach:
dr n. med. Dorota Kuśnierczak – specjalista ginekolog–położnik, Kierownik Medyczny kliniki InviMed Poznań. Ginekolożka o niezwykle specjalistycznej wiedzy, a do tego certyfikowana ekspertka od akupunktury. Tę dalekowschodnią metodę terapii z powodzeniem stosuje jako wsparcie leczenia niepłodności, także w przypadku par podchodzących do in vitro. Siła spokoju i pozytywnej energii, którą potrafi przekazać pacjentom. Uśmiechnięta, kontaktowa, a do tego skuteczna.
dr n. med. Łukasz Kupis – specjalista urolog FEBU oraz mikrochirurg, androlog kliniczny, InviMed Warszawa. Zajmuje się niepłodnością męską i jej leczeniem już od ponad 10 lat. „Głośno” mówi o tym, jak ważnym i zbyt rzadko poruszanym tematem jest niepłodność męska. Stara się dbać o edukację w zakresie płodności męskiej a także o swoich pacjentów, którzy zawsze mogą liczyć na terapię prowadzoną w atmosferze komfortu i zaufania. Jest lekarzem nastawionym na współpracę z pacjentem. Uważnie wsłuchuje się w jego zdanie oraz potrzeby.