Ceny wciąż rosną, chociaż wolniej niż rok temu

Polacy wciąż nie mogą liczyć na tańsze zakupy. Co prawda kolejny raz z rzędu spada dynamika wzrostu cen, ale to nie oznacza, że w sklepach jest taniej. Jak wynika z najnowszej analizy blisko 80 tys. cen detalicznych, w sierpniu zakupy zdrożały średnio o 12,4% rdr. Dla porównania, miesiąc wcześniej ten wskaźnik wyniósł 15,5%, a w czerwcu – 18,1% rdr. Ostatnio spośród siedemnastu kategorii uwzględnionych w raporcie największy wzrost cen odnotowała chemia gospodarcza, bo o ponad 26% rdr. Na podium znalazły się też dodatki spożywcze i warzywa, które podrożały odpowiednio o przeszło 24% i 21% rdr. W pierwszej piątce widać też art. dla dzieci i pieczywo. Natomiast potaniały produkty tłuszczowe – o ponad 24%, a także art. sypkie – o blisko 8%.
Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
WhatsApp
Email
Print
sklep

Ceny wciąż rosną, ale wolniej niż rok temu

Cykliczny raport pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito, pokazuje, że w sierpniu zakupy były droższe średnio o 12,4% niż w analogicznym okresie ub.r. Według tej samej metodologii, w lipcu wzrost wyniósł 15,5%, a w czerwcu – 18,1% rdr. Najnowsza analiza uwzględnia 17 kategorii i ponad 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Do wyliczeń posłużyło blisko 80 tys. cen detalicznych z ponad 35 tys. sklepów.

Spadek dynamiki wzrostu cen był prognozowany już od kilku miesięcy, a jednocześnie oczekiwano obniżenia inflacji na koniec roku do poziomu ok. 10%. W gospodarce występują pewne cykliczne tendencje. Niemniej jednak wskaźnik wzrostu pozostaje nadal na poziomie dwucyfrowym. Dla przeciętnego konsumenta codzienne zakupy stają się coraz droższe i kosztowne, co prowadzi do częstszych rezygnacji z nabycia niektórych produktów – komentuje dr Anna Semmerling z Uniwersytetu WSB Merito.

Jak podkreśla dr Andrzej Maria Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHiD-u, spadek dynamiki wzrostu cen nie jest żadną niespodzianką. Zdaniem eksperta, widać efekt sezonowy, gdy szczególnie produkty świeże tanieją lub wolniej drożeją, tym bardziej że złoty słabnie i niektóre owoce importowane znowu drożeją.

Oczekiwałem spadku dynamiki wzrostu cen. Teraz spodziewam się, że niedługo osiągnie on jednocyfrowy poziom. Możliwe jest, że nastąpi to już we wrześniu. Niższej presji na wzrost cen sprzyja wygasanie szoków z 2022 roku oraz słabszy wzrost gospodarczy notowany na przełomie tego i ubiegłego roku – mówi Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska.

Chemia gosp. nowym „liderem drożyzny”

Z raportu wynika, że w sierpniu rdr. najbardziej wzrosły ceny chemii gospodarczej, bo o ponad 26%. W obrębie tej kategorii widzimy, że np. płyn do płukania tkanin podrożał o ponad 67% rdr. Ceny kapsułek do prania rdr. poszły w górę o prawie 42%, a proszku do prania – o blisko 41% rdr. Jak przekonuje dr Artur Fiks z Uczelni WSB Merito, za wzrostem cen chemii gospodarczej stoją przede wszystkim wysokie koszty produkcji. Sytuacja ta utrzymuje się od dłuższego czasu i niestety nie widać symptomów wskazujących na to, by nastąpiła zmiana. Dynamika wzrostu cen może się tutaj wahać w zależności od zmian na rynkach energii, paliw i półproduktów niezbędnych do produkcji.

Chemia domowa nie podlega sezonowemu potanieniu, tak jak produkty roślinne, głównie warzywa. Ponadto, jest to kategoria silnie zależna od importu, a złoty nurkuje, szczególnie ostatnio. Poza tym niepewność nie sprzyja korzystnym warunkom finansowania produkcji. Ceny więc wystrzeliły i raczej szybko się nie obniżą, bo pieniądz będzie słaby. Dynamika wzrostu inflacji też nie spadnie, po chwilowej uldze dla oprocentowania kredytów – dodaje dr Faliński.

Na drugim miejscu w zestawieniu najbardziej drożejących kategorii widzimy dodatki spożywcze ze średnim wzrostem o ponad 24% rdr. Niższą pozycję zajmują warzywa z podwyżką o przeszło 21% rdr. W lipcu i czerwcu otwierały rankingi drożyzny. Obecnie następne na liście jest pieczywo – prawie 21% rdr. Dalej są artykuły dla dzieci – ponad 19% rdr.

Za relatywnie niższy wzrost cen warzyw w sierpniu w porównaniu z poprzednimi miesiącami odpowiada coraz większy wolumen lokalnej produkcji. Niemniej, zbiory w tym roku były poniżej oczekiwań rolników, z zaledwie 3% wzrostem w porównaniu z dość słabym 2022 rokiem. Dalszego spadku cen możemy spodziewać się w najbliższych miesiącach w wyniku oddziaływania czynników sezonowych i pojawienia się warzyw ze szczytu zbiorów we wrześniu. Ceny jednak miały wysoki poziom otwarcia przy pojawieniu się nowalijek, więc ich spadek nie jest aż tak widoczny w porównaniu z ubiegłymi latami – analizuje Jakub Jakubczak, analityk sektora Food & Agri w Banku BNP Paribas.

Tłuszcze i art. sypkie przestały „straszyć”

Ponadto z raportu wynika, że ceny piętnastu z siedemnastu analizowanych kategorii poszły w górę rdr. Natomiast potaniały produkty tłuszczowe – o ponad 24% rdr. Przy tym należy wskazać, że masło i olej odnotowały największe spadki spośród wszystkich analizowanych produktów – o przeszło 31%. Z kolei produkty sypkie były o 7,8% tańsze w sklepach niż rok wcześniej. Na ten wynik wpłynęło głównie zmniejszenie cen soli oraz mąki – odpowiednio o blisko 25% i o ponad 22% rdr.

Produkty tłuszczowe znacząco podrożały w ciągu ostatniego roku. Średnia cena oleju wzrosła o 100% i wydaje się, że osiągnęła pewien punkt akceptacji konsumentów. Dodatkowo rzepak na rynkach międzynarodowych tanieje. W ujęciu globalnym zwiększono obszary jego zasiewu, a sezon letni to czas zbiorów – zaznacza dr Anna Semmerling.

Z kolei Marcin Luziński uważa, że ceny olejów roślinnych obniżają się dzięki wyraźnemu wzrostowi ich podaży w tym roku. Ekspert mówi, że nie zdziwiłby się, gdyby doszło do dalszych przecen. W przyszłym roku nie wykluczałby też odwrócenia tej tendencji. Mocny spadek cen może zniechęcić producentów, co odbije się na podaży. Natomiast uwzględniając tylko kategorie, które w bieżącym raporcie odnotowały wzrost, należy wskazać, że najniższy wynik należy do nabiału – nieco ponad 7% rdr. Przed nim widać mięso i ryby – odpowiednio niecałe 9% rdr.

Analizując koszty produkcji mlecznej, możemy zauważyć, iż zwykle spadają one w okresie letnim. Wynika to z łatwiejszego dostępu do paszy i spadku energochłonności produkcji w wielu gospodarstwach rolnych. Wzrost cen mięsa i wędlin może wiązać się z tym, iż latem chętniej sięgamy po produkty sezonowe i nimi zastępujemy białko zwierzęce w naszej diecie. Sprzedawcy i producenci, chcąc uniknąć radykalnych spadków popytu, muszą to uwzględniać w swojej polityce cenowej – podsumowuje dr Artur Fiks z Uczelni WSB Merito.

MondayNews
MondayNews to serwis agencyjny skierowany do mediów i dziennikarzy. Z naszych materiałów korzystają zarówno duże ogólnokrajowe, opiniotwórcze, jak i mniejsze, lokalne podmioty. Wydawcom oferujemy użyteczne informacje, ciekawe analizy i unikalne wyniki badań, m.in. w postaci tradycyjnych tekstów, depesz, materiałów fotograficznych, grafik, animacji i plików dźwiękowych.

Źródło:

MondayNews